RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Szymona Huberbanda

strona 177 z 397

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 177


na plac naprzeciwko bóżnicy. Plac był okolony drewnianym płotem, który odgradzał go od ulic Piłsudskiego i Jerozolimskiej. Z dwóch boków granicę placu stanowiły domy i budynki należące do Żydów.
W drewnianym parkanie, na odcinku ciągnącym się wzdłuż cPiłsudskiegoc, były
[11] {15} drzwiczki. Przy tych drzwiczkach stał żandarm z karabinem w ręce, pilnując, by Żydzi nie wykradli stamtąd zwojów Tory.
Mijał dzień za dniem i tak nadeszły święta Sukot. Często padał deszcz. Zwoje Tory
na placu, część nawet bez sukienek, walały się w kałużach i w błocie, które powstały w wyniku opadów deszczu.
Żydom, którzy przechodzili koło placu i widzieli pohańbienie Tory, tę wielką
obrazę boską, jaką zgotowano największej świętości, serce krwawiło, a z ich oczu
lały się łzy. Każdy przechodzień zaciskał pięści w kieszeniach, ale nic nie mógł
zrobić.
Bezczeszczeniem świętości [12] {14} niezwykle przejął się wieloletni ławnik bundowski w piotrkowskim magistracie, członek rady miejskiej, parnas gminy, jeden z filarów Bundu w Piotrkowie – bp. p. Abraham Wajshof572, HI”D.
P. Wajshof zorganizował kilku bundowskich towarzyszy i kiedy żandarm stał na
straży przy drzwiczkach w parkanie przy ulicy Piłsudskiego, przez sąsiedni dom żydowski dostali się na plac, niemal na oczach żandarma sprawnie zabrali zwoje Tory i szybko wrócili tą samą drogą, którą przyszli. Kiedy po krótkim czasie żandarm przyszedł na plac, nie znalazł tam już żadnego zwoju Tory.
Zwoje Tory Wajshof i jego ludzie rozdzielili [13] {13} między wielu Żydów. Po
kilku dniach Wajshof wywiózł je furmanką na cmentarz i tam ukrył.
Kilka dni później w opróżnionej bóżnicy umieszczono polskich jeńców. W związku
z tym, że w bóżnicy nie ma cubikacjic, zarządzono ustawienie takowej na starym cmentarzu żydowskim, który znajduje się obok bóżnicy.
Wajshof znów zorganizował tę samą grupę i ze starego cmentarza wychodek zniknął. Nazajutrz doszło do aresztowań. Zatrzymano jako czakładnikówc 20 Żydów, w tym: H.L. Krakowskiego, właściciela cskładu aptecznegoc p. Litmanowicza573.
Jako karę za zniszczenie cubikacjic [14] {12} na ludność żydowską nałożono kontrybucję w wysokości 20 000 zł i sporej ilości masła i jajek, jak również kazano odbudować wychodek. Żądana kwota została zapłacona. Nowy wychodek, pod kierunkiem p. Wajshofa, b.p., gmina wystawiła na terenie żydowskiego szpitala, który sąsiaduje ze starym cmentarzem. Złoczyńcy nie zorientowali się, że teren, na którym postawiono cubikacjęc, nie należy już do cmentarza.
Prezesem Judenratu w tym czasie był bundowski członek rady miejskiej p. Z[alman] Tenenberg, a Oberbürgermeistrem – znany antysemita Drechsel. Na początku grudnia 1939 roku Drechsel wezwał do siebie prezesa Tenenberga i go [15] {11} poinformował, że piotrkowscy Żydzi muszą postawić baraki574. Żydzi muszą sami ponieść koszt zakupu materiałów, sami też muszą tę pracę wykonać.



572 Abraham Wajshof – przed wojną urzędnik i społecznik w Piotrkowie, działacz samorządowy, ławnik magistratu, prezes zarządu gminy i przewodniczący Bundu (ul. Konarskiego 4).
573 Jakub Litmanowicz – był właścicielem składu aptecznego w Piotrkowie przy ul. Krakowskiej 1.
574 Por. dok. 2.