Fejga Margules
Matka dwojga dzieci, jednego w wieku 3 miesięcy; na tamtą stronę poszła po to,
żeby trochę zahandlować i później sprzedać to w getcie, ażeby móc nakarmić dzieci. Została złapana, osądzona, a wyrok wykonano.
Dwojra Rozenberg
Ojciec jej zmarł; została chora matka z kilkorgiem małych dzieci. Dwojra, najstarsza córka, została żywicielką całej rodziny.
Jej zarobek polegał na tym, że szmuglowała kilka [4] kilo mięsa dziennie z Otwocka do getta w Warszawie.
Zarobek był niewielki. Kilka miesięcy przed ogłoszeniem zarządzenia o karze
śmierci złapano ją. Parę tygodni siedziała w więzieniu. Postanowiła wtedy zerwać ze szmuglem. Jednak głód i nędza jej chorej matki z dziećmi zmusiły ją, by dalej zajmowała się przemytem. Została złapana, osądzona, a wyrok wykonano.
Tak dziewczyna z Kołbieli716 zakończyła życie.
[4v] Podsumowanie
Podsumowanie tego smutnego wypadku przedstawia się następująco:
1) ani jeden z zabitych nie ukończył 40 lat, tylko aa[...]aa było młodszych;
2) 75 proc. ofiar stanowiły kobiety (6 kobiet na 8 zabitych); rezultat wojny, kiedy
mężczyźni są prześladowani, a kobiety muszą troszczyć się o byt;
3) wśród ofiar – duży procent uchodźców;
4) z aktów oskarżenia wynika, że wszyscy przekroczyli granicę, ażeby kupić kawałek chleba717.
[5] Pewien Żyd opowiada
Mieszkam przy ulicy Gęsiej. Moje okna wychodzą dokładnie na miejsce straceń
w żydowskim więzieniu.
W poniedziałek, [w tygodniu czytania paraszy] Toldot718, 27 dnia miesiąca cheszwan 5702719, kiedy leżałem w łóżku, przed 7 rano, na zewnątrz było jeszcze ciemno, nagle usłyszałem na ulicy straszny hałas. Z minuty na minutę hałas stawał się coraz głośniejszy. Bardzo się przestraszyłem. Wstałem z łóżka i podszedłem do okna. Spojrzałem w dół. Widzę, że na ulicy jest pełno żydowskiej i polskiej policji, która usiłuje nie przepuścić żadnych cywili.
Od razu połapałem się, co się dzieje. Wyszedłem na balkon. Rozglądam się i widzę, że na wszystkich balkonach jest mnóstwo ludzi. Wszyscy stoją smutni i zasępieni. [5v] Kiedy tak stoimy, nagle rozlega się straszliwy lament; to zapewne [ze strony] aresztowanych.
716 Kołbiel (pow. Mińsk Mazowiecki).
717 „Podsumowanie” w odpisie maszynowym znalazło się w dwóch miejscach: na s. 4v i 13; wersje nieco się różnią: na s. 13 w punkcie 1) zamiast: nie ukończył – jest: nie przeżył [więcej niż]; w punkcie 4) na s. 13 zamiast: przekroczyli – jest: przeszli, a na końcu tego punktu na s. 13 zamiast: kawałek chleba – jest: coś do zjedzenia.
718 Rdz 25,19-28,9.
719 17 listopada 1941 r.