RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Szymona Huberbanda

strona 225 z 397

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 225


Ogólnie rzecz biorąc, policjanci, a zwłaszcza oficerowie, którzy uczyli hprzepisów
morderstwah733, wykazywali obojętność do całej tej sprawy; jakby wcale nie chodziło o pozbawienie życia niewinnych Żydów, tylko [15] o zarżnięcie kilku sztuk bydła. Wyjątek stanowiło dwóch policjantów, z których jeden płakał w głos i nie mógł się opanować, a drugi podszedł do rabina i łamiącym się głosem zapytał, czy aa[...]aa ażeby go zastrzelić.
Aresztowani robili bardzo dobre wrażenie.
Niemal wszyscy byli elegancko ubrani, a wielu z nich nosiło piękne futra. Wśród
skazanych kobiet kilka było bardzo pięknych.
Krótko przed ósmą przybyło kilku wyższych oficerów niemieckich, przedstawiciele
prokuratora, lekarze i gestapowcy.
Na miejscu egzekucji stał wóz z przygotowanymi 15 trumnami. Obaj rabini pozostali w kancelarii.
Na dziedzińcu stał już pluton egzekucyjny składający się z polskich policjantów
w liczbie 30 osób.
[15v] Skazani zostali podzieleni na dwie grupy: pierwsza grupa składała się z ośmiu osób, a byli to: Rozenbojm, Elbojm, Kalkstein, Drewnowicz, Prowizor, Kon, Rotband i Śpiewak.
Drugą grupę tworzyło 7 osób w składzie: Przychodzka, Rus, Salwe, Mikanowska,
Rubin, Abramowicz i Kisielewicz.
O 8 rano do celi aresztantów wszedł większy oddział żydowskiej policji. Wyczytano
nazwiska tych, którzy znaleźli się w pierwszej grupie. Oświadczono im, że zostaną
przewiezieni do więzienia mokotowskiego. Skazani, niczego nie przeczuwając, jęli
bardzo spokojnie iść przez pierwszy dziedziniec. Kiedy doszli na miejsce egzekucji, ujrzawszy ustawionych policjantów z karabinami, niemieckich wojskowych i 15 trumien – zrozumieli swój los. Cała ósemka zaczęła krzyczeć i płakać. Ich lament mógł poruszyć najbardziej skamieniałe serce. [16] Doprowadzono ich do słup[ków] przy ścianie. Krzyki świętych męczenników stały się jeszcze głośniejsze. Żydowscy policjanci zrobili swoje: związali aresztowanych i opuścili miejsce straceń. Padł rozkaz, a następnie rozległy się 2 salwy i osiem ofi ar legło na ziemi.
Kiedy ciepła krew jeszcze ciekła ze świętych męczenników, ich ciała włożono do
trumien i zabito gwoździami.
Siedmioro pozostałych skazanych, którzy wciąż pozostawali w celi, jak tylko usłyszało rozpaczanie pierwszej grupy i wystrzały, zaczęło strasznie krzyczeć i płakać. Wiedzieli, że także ich czeka taki sam los.
Można bez przesady powiedzieć, że ich rozpaczliwe wołanie unosiło się prosto
do nieba.
O 8.45 żydowscy policjanci wyprowadzili z celi aa[…]aa [16v] drugiej grupy. I jeszcze raz to samo: znów 2 salwy i jeszcze ciepłe, skrwawione ciała świętych męczenników znów zostają złożone do trumien.
W świadectwach zgonu zapisano, że członków pierwszej grupy rozstrzelano 15 XII
1941 roku o 8.15 rano na dziedzińcu więzienia przy ulicy Gęsiej 24. W aktach członków drugiej grupy podano, że zostali rozstrzelani o godzinie 9 rano.



733 W oryg. halachot recicha.