Do ostatnich dni bóżnicę zamykano na drewniane zamki, nie musząc posługiwać się żelaznymi.
Zwojów Tory było tam bardzo wiele, w tym kilka takich, które miały po dwieście lat.
[50] W przedsionku znajdowały się jeszcze: żelazna kuna i drewniany pręgierz.
W bóżnicy był parochet przerobiony ze sztandaru armii napoleońskiej; przechowywano też miedziane blachy z polskim orłem, które pochodziły z polskich pancerzy lub z innych XVII-wiecznych sprzętów wojennych.
Poza bóżnicą znajdowały się mieszkanie i bejt ha-midrasz rabina, rebego Jeszajele z Przedborza977, jednego z najważniejszych filarów chasydyzmu polskiego. gBył on ulubionym uczniem Widzącego z Lublina978, zaliczającym się do geniuszów w naukach niemistycznych w polskim chasydyzmieg. Reb Jeszajele był tym, który pokonał w publicznej debacie rabina lubelskiego, wielkiego gaona i przeciwnika chasydyzmu, Azriela Horowica979, zwanego Żelazną Głową. Rebego Jeszajele pozyskał też dla chasydyzmu znanego później przywódcę tego ruchu – rebego Jakuba Icchaka Rabinowicza980, znanego jako Święty Żyd.
Dom modlitwy i mieszkanie rebego reb Jeszajele znajdowały się w takim samym
stanie, jak za jego życia. W gabinecie stało jego niewielkie łóżko, stół, ławka, a nawet jego laska. Jego izdebkę i bejt ha-midrasz z największym pietyzmem zachowywano przez [51] pokolenia.
W szabat, 2 września 1939, do mostu, który łączy obie części miasta (czy raczej
dwa miasteczka): Przedbórz i Widawę, podjechały 2 czołgi. Ludzie siedzący na czołgach nie byli ubrani jak polscy żołnierze. Dlatego wśród Żydów spieszących na modlitwę wybuchł spór o to, co to są za czołgi. Wszyscy uważali, że czołgi są polskie, tylko żołnierze w czas wojny są inaczej ubrani. Niewielka mniejszość wyraziła swój „niedorzeczny” sąd, że są to czołgi niemieckie. Zwolennicy pierwszej opinii, chcąc udowodnić, że mają rację, podeszli w kierunku czołgów. Salwa ognia, od której kilku Żydów padło na ziemię ciężko rannych, przekonała wszystkich, czyje są te czołgi. Czołgi stały koło mostu przez kilka godzin. Zanim odjechały, żołnierze przywołali pewnego Żyda i zapowiedzieli mu, że nazajutrz o 2 po południu zjawią się ponownie i żeby nikt nie ważył się stawiać oporu.
W niedzielę, 3 IX [19]39, punktualnie o 2 przyjechało 5 niemieckich czołgów.
Ustawiły się koło mostu leżącego na rzece Pilicy, [52] która tamtędy przepływa.
Kilkudziesięciu polskich żołnierzy, którzy tymczasem przybyli do miasteczka,
razem z kilkoma urzędnikami magistratu otworzyli do czołgów ogień z karabinów.
Kula trafiła niemieckiego żołnierza, który padł na miejscu.
Wtedy czołgi ruszyły z miejsca, przejechały przez most i skierowały na miasto
silny ogień. Miasteczko od razu zaczęło płonąć ze wszystkich stron. Żydzi pouciekali
977 Jeszajahu (1758–1830), pierwszy cadyk z chasydzkiej dynastii przedborskiej.
978 Jakub Icchak ha-Lewi Horowic (1745–1815), zwany Widzącym z Lublina, jeden z najwybitniejszych cadyków, którego osiedlenie się w podlubelskiej Wieniawie wywołało sprzeciw rabina Azriela Horowica.
979 Azriel ben Dow ha-Lewi Horowic (zm. 1818), zwany Żelazną Głową; rabin w Kraśniku, a następnie w Lublinie, przeciwnik chasydyzmu.
980 Jakub Icchak ben Aszer Rabinowicz (1766–1814), zwany Świętym Żydem; cadyk z Przysuchy.