wskazanymi czasopismami regionalnymi, jego kontakty ze światem świeckich Żydów rozpoczęły się właśnie tam, na gruncie prowincjonalnym, co zresztą wydaje się naturalne. Domniemana zaś współpraca z „Socjale Medicin” rozpoczęła się znacznie później. Zakładając, iż jego prace drukowano w „Radomer-Kelcer Cajtung”, która ukazywała się w latach 1928–1929, należy uświadomić sobie, iż publikacja prac poświęconych żydowskim lekarzom w „Socjale Medicin” nastąpiła 10 lat później73. Tak więc z punktu widzenia samego Huberbanda sytuacja, w której podejmował w latach 30. współpracę z nieortodoksyjnymi periodykami, nie była dla niego niczym wyjątkowym i nie stanowiła przełomu w jego dotychczasowej drodze twórczej.
Mając na uwadze, że Huberband zawarł znajomości w kręgu kieleckich syjonistów,
natrafiamy na kolejne zagadnienie. Otóż jest wielce prawdopodobne, iż to właśnie
wspomniany Feinkind, działacz syjonistyczny, radny piotrkowski, dziennikarz ogólnopolskich periodyków był tą osobą, która wprowadziła go w środowisko historyków warszawskich. Huberbanda z Feinkindem połączyła bowiem wspólna pasja historyczna. Starszy o prawie pół wieku Feinkind w 1930 r. wydał monografię zatytułowaną Dzieje Żydów w Piotrkowie i okolicy: od najdawniejszych czasów do chwili obecnej. Na taki sam temat pisał74 przyszły współpracownik „Oneg Szabat”. Opublikował także wiele innych ciekawych książek zawierających szkice poświęcone lekarzom żydowskim, czyli o tematyce bliskiej Huberbandowi75.
Ze starszym „kolegą po fachu” Huberband mógł zaprzyjaźnić się podczas cosobotnich pogadanek historycznych, które obaj prowadzili w piotrkowskim Żydowskim Towarzystwie Naukowym, kierowanym, jak w wielu miastach, przez JIWO. Oczywiście nie istnieją przekazy mówiące o wspólnych spotkaniach, jednak wydaje się niemożliwe, aby działając w jednym stowarzyszeniu w niedużym mieście i prowadząc historyczne badania na ten sam temat, nie zawarli bliższej znajomości. Dodajmy, iż Feinkind był członkiem JIWO i po śmierci w 1935 r. jego niezwykle cenny zbiór biblioteczny oraz rozległa dokumentacja zawierająca informacje o żydowskich rzemieślnikach i ich organizacji trafiły do biblioteki tej instytucji. W dostępnych opracowaniach przyjmuje się, iż także Huberband był członkiem JIWO76.
Wskazując na ważną rolę Feinkinda w dziele powolnego wprowadzania Huberbanda na warszawskie „salony historyczne”, warto podkreślić, że zapewne Feinkind i Ringelblum znali się dość dobrze77. Przemawia za tym fakt, iż obaj poświęcali swoje
73 J. Kermish, N. Blumenthal, On Rabbi Shimon Huberband, s. XXII.
74 Zob. Szimon Huberband, Jidysze mediker in Pietrkow fun 17-tn jorhundert biz hajnt / Żydowscy medycy w Piotrkowie od XVII w. „Socjale Medicin” 1939, nr 5–6.
75 Moshe Feinkind, w: A Tale of One City, s. 79–81. Najbardziej znane pozycje tego autora to np.: Gute Jidn in Pojln (żyd., Cadykowie w Polsce), Warszawa 1939 czy Jidn fun amol un hajnt (Żydzi dawniej i dziś), Warszawa 1939. Wspomniane dzieło poświęcone Żydom piotrkowskim wydał on w 1930 r. nakładem własnym.
76 Moshe Feinkind, s. 81. M. Feinkind, Gute Jidn in Pojln, s. 15; idem, Frojen-rabejim, s. 15; B. Mark, Szymon Huberband, s. 77.
77 Nie ulega wątpliwości, że Ringelblum musiał znać pracę Feinkinda o Żydach piotrkowskich. W żydowskim środowisku historycznym powszechnie znany był program badawczy nakreślony przez Majera Bałabana. Polegał on na wyeksponowaniu roli prac historycznych poświęconych małym i średnim gminom wyznaniowym, które w okresie międzywojennym pozostawały na