Przed bóżnicą i bejt ha-midraszem zebrało się sporo Polaków, którzy jęli szabrować ławki, pulpity i inne przedmioty synagogalne. Dowiedział się o tym ksiądz Charszewski, który przybiegł i skarcił zgromadzonych Polaków, by nie ważyli się tknąć żadnej rzeczy z żydowskich świętości, a to, co już wzięli, mają zwrócić.
W Golubiu również zdemolowali bóżnicę i zmienili ją w [43] stajnię.
W poniedziałek, 6 IX [19]39, 35 rodzin spośród tych najbardziej szanowanych
w Dobrzyniu, liczących łącznie 150 dusz – otrzymało wezwanie do natychmiastowego stawienia się w magistracie. Każdy wezwany – głosił dokument – ma prawo wziąć ze sobą 15 kilo bagażu.
Koło magistratu czekały 3 wielkie ciężarówki. Rodziny zostały rozdzielone: mężczyzn oddzielono od kobiet, dzieci od rodziców i w ten sposób załadowano ich na auta.
Samochody ruszyły z miejsca. Niedaleko od miasta jeden z nich miał defekt
i zawrócił, a pozostałe 2 pojechały w nieznanym kierunku i do dziś nie ma o nich żadnej wiadomości.
Najbardziej szanowani wśród członków tych 35 rodzin byli to:
Szlomo Josef Lipski
Israel Miler – rodzina składająca się z jedenastu osób (inny Miler niż na poprzedniej liście)
Leml Lewin
Chanan Mendel Sapersztejn1061
Działdowa żona i dziecko1062.
[44] W czwartek, 9 IX [19]39, żandarmeria rano zwróciła się do prezesa Judenratu:
jako że w dniu dzisiejszym będą wypędzać wszystkich Żydów z miasta, to jeśli Judenrat dostarczy im 40 000 zł, pozwolą wygnańcom wziąć ze sobą różne rzeczy.
Niemożliwością było zebrać taką sumę w tych gorących minutach paniki. Zebrano
kwotę 20 000 zł, a resztę zapłacono w naturze. Prócz tej sumy dano im pełny kosz
przedmiotów ze złota i srebra.
Zgodnie z wezwaniem Żydzi zgromadzili się przed magistratem. Tam dobrze ich
pobito, nie zważając na wiek i płeć. Wszystkich dobrze pobito. Później każdy poszedł sobie lub pojechał, dokąd chciał – ale tylko do [Generalnego] Gubernatorstwa, a nie do Rzeszy.
Bóżnica w Golubiu została podpalona jako pierwsza, a po niej bejt ha-midrasz.
Bóżnicę i bejt ha-midrasz w Dobrzyniu później też rozebrano. Księgi podarto i zniszczono. Stary zabytkowy cmentarz w Golubiu, po wyciągnięciu [45] macew, został najpierw zaorany, a następnie zmieniony w park miejski.
Ten sam los spotkał cmentarz w Dobrzyniu.
[46] Pruszków
W mieście nie było bóżnicy, tylko drewniany bejt ha-midrasz, który wybudowano
po wojnie światowej 1914.
Bejt ha-midrasz był wielki, mógł pomieścić kilkaset osób. Był tam także babiniec.
W bejt ha-midraszu było 6 zwojów Tory i trochę drukowanych ksiąg.
1061 O wymienionych osobach zob. Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, rejencja ciechanowska, s. 100.
1062 Mariem Działdow i Eliasz Działdow (3 lata). Zob. ibidem.