RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Szymona Huberbanda

strona 60 z 397

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 60


Znów zrobiło się lekko i radośnie na sercu. Każdy się weselił, odetchnąwszy swobodniej. Ludzie wiedzieli, że wyszli cało z wielkiej opresji. Kiedy minęła jedna godzina i druga, podczas których alarm się nie powtórzył, bardzo się wówczas radowaliśmy. Wszyscy byliśmy naiwni; w swojej naiwności brak nocnych nalotów poczytywaliśmy za oznakę, że Polska jest silna i zdołała odeprzeć atak, całkowicie pokonując wroga. Trochę później wróciła do domu córka mieszkającego po sąsiedzku kolejarza, pracowała ona jako ochotniczka w szpitalu polowym urządzonym w magistracie i przyniosła wiadomość, że angielskie i francuskie lotnictwo zbombardowało i całkowicie zniszczyło B[erlin]. A my wszyscy w to uwierzyliśmy. Było to 3 dni przed tym, jak oba te kraje wypowiedziały wojnę29.
[17] W szabat, 2 cwrześniac do modlitwy stanęliśmy bladym świtem. Podczas
modlitwy zobaczyliśmy kilka przejeżdżających aut z Żydami. Na chwilę zatrzymały
się na ulicy. Załadowani na auta Żydzi mówili, że są z Wielunia i że wczoraj, w piątek rano, pokazała się nad Wieluniem cała eskadra n[iemieckich] samolotów, które obróciły go w perzynę. Zginęło kilkuset Żydów, a miasto legło w gruzach30. Pytaliśmy się, gdzie była p[olska] armia, gdzie było p[olskie] lotnictwo? Na żadne z tych pytań odpowiedzi nie było. Na własne oczy zobaczyliśmy pierwsze ofiary wojny, wyraźnie odczuwając całą jej grozę. Skończyliśmy się modlić około godziny 8. Nikomu nie było śpieszno na posiłek31. Czuliśmy beznadziejność sytuacji. Z sąsiadem poszliśmy zobaczyć, jak wyglądają piwnice w sąsiednich domach. Kiedy byliśmy na ulicy, na niebie pokazało się kilka samolotów. Zrobiły parę okrążeń nad miastem. Wszyscy wpatrywali się w niebo i zgodnie orzekli, że są to p[olskie] samoloty, które przyleciały, by bronić miasta. Wróciliśmy do domu. Zrobiliśmy kidusz, umyliśmy ręce przed jedzeniem. Zjedliśmy rybę. Podano cebulę, ale nikt nawet nie skosztował, bo trudno było cokolwiek przełknąć. Postanowiono, że mam pójść do Sz[ymona] Warszawskiego32, prezesa LOP, i dowiedzieć się od niego, jak trzeba się zachowywać podczas [18] nalotu. Sz[ymona] Warszawskiego nie
zastałem. Kiedy wracałem do domu, na niebie znów pokazała się eskadra samolotów, które przez dłuższy czas krążyły nad miastem, i znów wszyscy jednogłośnie orzekli, że to P[olacy]. Dowodem miało być to: że gdyby to były obce samoloty – mówili wszyscy – to przecież by do nich strzelano, a nie pozwalano swobodnie latać nad miastem. Spieszyłem się do domu. Zbliżało się południe. Kiedy byłem na schodach prowadzących na pierwsze piętro, rozległo się: tyk, tyk, tyk – strzelanie z kulomiotów. Wszyscy mieszkańcy od razu uderzyli w płacz. Matki w panice chwytały swoje dzieci i ze wszystkich pięter, ze wszystkich mieszkań zbiegały do piwnicy, którą przeznaczyliśmy na cschronc. Kiedy weszliśmy do piwnicznego korytarza, rozległ się pierwszy odgłos eksplodującej bomby. Wybuch był tak silny, że budynek aż zadrżał w posadach. Wkrótce rozległ się



29 Wielka Brytania i Francja formalnie wypowiedziały wojnę III Rzeszy 3 września 1939 r.
30 Niektórzy historycy przyjmują bombardowanie Wielunia za początek II wojny światowej. Niemiecki atak lotniczy, dokonany wczesnym rankiem 1 września 1939 r. doprowadził do zniszczenia ok. 70% miasta i poważnych strat w ludności cywilnej, szacuje się, że od 1 tys. do ponad 2 tys. osób.
31 Spożywanie posiłków przed modlitwą poranną jest zakazane.
32 Szymon Warszawski, był później członkiem Judenratu w Piotrkowie Trybunalskim, reprezentował bezpartyjnych. Zob. Josef Kermisz, Der churbn (żyd., Zagłada), w: Piotrkow Trybunalski un umgegnt, s. 712.