RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Szymona Huberbanda

strona 76 z 397

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 76


ponad tysiąc żydowskich zwłok, które z braku miejsca ułożono w kilka wysokich
stosów.
Pojawił się wielki problem, gdzie tych wszystkich męczenników pochować. Cmentarz był niewielki, miejsca było mało, a ludzi grzebiących ciała były zaledwie dwie dziesiątki.
W niedzielę, 10, w dniu, kiedy rozpoczynało się odmawianie slichot w 569971,
wszyscy Żydzi, zamiast odmawiać slichot, udali się na cmentarz, by pogrzebać zmarłych. Wszystkich zabitych, których pochówkiem zajęli się ich krewni, pogrzebano w osobnych grobach. Wszystkich innych pochowano w 2 wielkich dołach, które wykopano na zewnątrz cmentarza. W niedzielę z samego rana otrzymaliśmy przez posłańca wiadomość, że gmina wyjednała u władz zgodę na przeniesienie zwłok naszych najbliższych do Piotrkowa, by tam ich pochować. Postanowiliśmy jednak pochować ich na miejscu, gdzie wydarzyło się to nieszczęście, w Sulejowie.
Około południa, gdy po pogrzebie wróciliśmy z cmentarza, natknęliśmy się na
furmankę z Piotrkowa, którą przyjechali pp. Mosze Gomoliński, M.D. Rozenwald,
D. Kamiński i inni72.
[62] Tą samą furmanką wróciliśmy do Piotrkowa. Przez całą drogę nie opuszczała
mnie myśl o Noemi i Rut, bo w ich położeniu obecnie się znajdowaliśmy73. Dokładnie 8 dni temu opuściliśmy Piotrków całą rodziną. Mieliśmy koronę naszej rodziny, mojego teścia. Była z nami moja droga i kochana żona, której inteligencją, mądrością, szlachetnością i dobrocią mało kto mógł dorównać. Miałem jeszcze ukochane dziecko, małego iluja, Kalmiszla74. Wieźliśmy ze sobą majątek składający się z biżuterii, ubrań i bielizny. Teraz, po upływie 8 dni, wracamy pozbawieni wszystkiego, z krwawiącym sercem.
Kiedy przyjechaliśmy do miasta, dochodziła [godzina] 5. Do 5 można było poruszać się po ulicy. W samym mieście zobaczyliśmy grupki niemieckich żołnierzy otoczone przez setki wyrostków. Miło sobie gawędzili. Niemcy częstowali ich różnymi łakociami i jedzeniem. Nie mogliśmy w żaden sposób pojąć, jak potomkowie dumnego polskiego narodu mogli tak szybko rzucić się w objęcia wroga.
Kiedy nasz wóz przejeżdżał tuż obok takiej grupy Niemców i Polaków, ci ostatni
przywitali nas [63] okrzykami: „Jude!”, „Jude!”75, „Hura!”, a na dokładkę jeszcze nas wygwizdali.
Kiedy zajechaliśmy przed bramę, zebrali się sąsiedzi i z daleka nas żałowali, współczująco kiwając głowami. Otwarliśmy drzwi do mieszkania: wszystko było w nienaruszonym stanie, tak jak zostawiliśmy. Na stole leżał biały obrus szabatowy. Świeczniki stały na swoim miejscu. Wszystko wyglądało tak, jakby zupełnie nic się nie stało. Panie Świata! Gwałtu! Jak wielkie zmiany zaszły w tym domu!



71 Rok 1939.
72 Brak bliższych informacji o tych osobach.
73 W Rt (1,21) znajduje się opis rodziny Elimelecha (człowieka majętnego), która w czasie klęski głodu wyszła z Betlejem do Moabu. Tam Elimelech został ukarany śmiercią za opuszczenie swego ludu, a jego żona Noemi powróciwszy w rodzinne strony razem z synową Rut (synowie nie żyli), powiedziała: „Pełna wyszłam, a pustą sprowadził mnie Pan”.
74 Zdrobnienie od imienia Kalman.
75 Żyd! Żyd! (niem.). W całym tekście słowa niemieckie są pisane alf. hebr.