Z nastaniem wieczoru strach nieco zmalał, bo w nocy nie było łapanek ani rabowania. Mieli na to czas [9] za dnia.
Lecz noc niosła ze sobą obawę innego rodzaju. Od hałasu przejeżdżających czołgów, samochodów pancernych, armat i innego sprzętu wojskowego, przez całą noc podążającego w kierunku na Warszawę, krew tężała w żyłach.
W drugą noc święta [modlitwa] maariw odbywała się bez minjanu. Przy kiduszu
nie było owocu, nad którym można byłoby odmówić Sze-he-chejanu. Z bólem
serca odmówiło się błogosławieństwo bez nowego owocu. Błogosławimy Boga, który dał nam dożyć do tego czasu, podczas gdy nasi bliscy zostali uśmierceni na cztery sposoby, jakie sąd może wskazać w przypadku orzeczenia kary śmierci153. Wybuchnąłem płaczem, podobnie teściowa. Sze-he-chejanu w Nowy Rok 5700 – odmawiane po raz pierwszy w czasie wojny błogosławieństwo było straszną tragedią w dziesiątkach tysięcy żydowskich domów na terenie całego państwa polskiego. Czyż można było beznamiętnie wypowiedzieć to błogosławieństwo w czasie, gdy osób nam najbliższych już nie ma? W końcu uspokoiliśmy się i pocieszaliśmy: h„Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!”h154.
Drugiego dnia Rosz ha-Szana również stanęliśmy do modlitwy z samego
rana. Znów przyszło kilkoro ludzi z sąsiednich domów. Mieszkańcy naszej kamienicy kłócili się z nimi, że ich przyjście, uchowaj Bóg, sprowadzi na wszystkich
nieszczęście.
[10] Po [modlitwie] szacharit, która trwała wszystkiego pół godziny, postanowiliśmy, że w dniu dzisiejszym będziemy jednak dąć w szofar – a to w taki sposób:
wszyscy uczestnicy modlitwy wejdą w moim mieszkaniu do pokoju, który znajduje się w korytarzu od podwórza. Od wewnątrz powiesi się na drzwiach ckołdręc i z baraniego rogu wydobędzie się tylko 10 dźwięków: tekija, szewarim, terua, tekija; tekija, szewarim, tekija; tekija, terua, tekija155.
Tak też zrobiliśmy. Osoba dmąca w szofar starała się robić to bardzo cicho, a kiedy
„odtrąbiliśmy” tę część obrzędu noworocznego, zrobiło nam się lżej na sercu. Odczytaliśmy odpowiedni fragment ze zwoju Tory, szybko odmówiliśmy musaf i przed 8 każdy udał się do swojej kryjówki.
Kilku sąsiadów z naszej kamienicy stwierdziwszy, że skoro w moim domu znajduje
się takie wejście, którego obcy człowiek nie jest w stanie odkryć, uznali, iż można się tu bezpiecznie ukryć w czasie łapanki. Postanowili więc schronić się u mnie.
Z powodu wielkiego załamania i zgryzoty moja teściowa niczego na święta nie
przygotowała. Sąsiedzi to zauważyli. Widzieli mnie jedzącego chleb z csałatkąc, która składała się z cebuli, pomidorów i śledzia. Każdy z nich dyskretnie podsyłał mi pełny obiad. [11] Kategorycznie odmówiłem. W każdym razie przekonałem się, że Żydzi, dla których Bóg był łaskawy i żaden z ich bliskich nie zginął w czasie bombardowania lub nie przydarzyła im się jakaś inna tragedia, przygotowali się na święta należycie:
153 W oryg. arba mitot bejt din (hebr.).
154 h–h Hi 1,21.
155 Trzy charakterystyczne dźwięki szofaru to: tekija – pojedynczy, długi, trwający od pięciu do dziesięciu sekund; szewarim – przerywany, składający się z trzech krótkich; terua – ostrzegawczy, złożony z dziewięciu krótkich, porównywanych do „głosu płaczącego sercaˮ.