RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma Pereca Opoczyńskiego

strona 300 z 530

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 300


262 Pisma przedwojenne [11]

załatwieniem sprawy, ale nie ma wyjścia: dyrektorzy i kierownicy sami nie zasiądą za kierownicą i nie będą szoferami.

Szofer, który wypije jeden kieliszek za dużo, to zupełnie inna sprawa, niepodobna do wspomnianego woźnicy. W przypadku kierowcy, naraża on życie i zdrowie swoje i innych. Mimo wysokich kwalifikacji, szofer żydowski jest zatrudniony w charakterze pracownika najemnego i zarabia dużo mniej w porównaniu z tym, co osiąga prywatny właściciel samochodu. I tak, na przykład szofer – pracownik najemny – zarabia tygodniowo 40–50 [złotych], co i tak jest stosunkowo dużo. Ale gdyby sam był właścicielem samochodu, zarabiałby miesięcznie 300 złotych, prawie dwa razy więcej. Mimo że z własnej kieszeni musiałby opłacać ubezpieczenie, to i tak w sumie jego zarobki byłyby dużo wyższe. Można powiedzieć, że

żydowski szofer jest przygotowany do zawodu

i ma wszystkie cechy profesjonalisty: szybką orientację, potrzebny refleks, ostrożność i odpowiedzialność, a także... trzeźwość. Żydowscy dygnitarze, różnego rodzaju „szmendryki” – dyrektorzy, lekarze, adwokaci czy inżynierowie – mający własne samochody i prowadzący ożywione życie towarzyskie, głównie w sobotę, nie lubią zatrudniać żydowskich szoferów. Nietrudno zgadnąć, dlaczego. Jeszcze bardziej irytuje to, że tak zwani działacze z Palestyny, którzy nie przepuszczą żadnej okazji, aby podkreślić, że są „działaczami narodowymi”, również nie zatrudniają żydowskich szoferów.

[10] Biorąc pod uwagę istniejącą obecnie sytuację, należy się odpowiednio przygotować do

stworzenia nowych stanowisk pracy

dla szoferów żydowskich. Jest to jednak związane zarówno z dużym wysiłkiem organizacyjnym, jak i inwestycyjnym. Na to wszystko potrzeba czasu. Należy dodać, że związek dorożkarzy robi wszystko, aby przyhamować rozentuzjazmowanych młodych ludzi, którzy udali się na wielką przygodę i szczęśliwie zdobyli upragnione prawo jazdy. Podjęli oni wyzwanie, zdając sobie sprawę, że możliwości otrzymania pracy w zawodzie szofera są bardzo ograniczone.

Motoryzacja w dobie koni mechanicznych rodzi z jednej strony nowe możliwości, z drugiej zaś wymaga determinacji i ofiar ze strony żydowskiego szofera. Po to, żeby ułatwić im start, potrzebne są również przeobrażenia społeczne. W obecnie panującej sytuacji żydowski szofer nie może liczyć na zatrudnienie u nie-Żyda. Jednakże, gdyby żydowscy prominenci zatrudniali szoferów żydowskich, w bardzo krótkim czasie ich liczba wzrosłaby czterokrotnie. Dlatego nie można twierdzić, że nie istnieje potencjał, który umożliwiłby Żydom przejście do nowego i potrzebnego zawodu. Ta profesja jest pewna i ma przyszłość. Warto, aby uczący się jej tajników wierzyli, że w przyszłości znajdą się w szerokiej rzeszy żydowskich szoferów.

[tłum. z j. hebr. Jacek Sawicki, współpraca Karol Becker]

ARG II 500 (Ring. II/465)
Opis: oryg., mps (uzup. rkps – OP*, atrament), j. hebr., 213x296, 222x299, 227x295 mm, k. 13, s. 13.