RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma Pereca Opoczyńskiego

strona 57 z 530

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 57


Pisma przedwojenne [4] 19

Oszer Szwarcman nosił w sercu zapach pól i echo buntu. Jego rewolucyjne wiersze zatopione są w różowym blasku górskiego poranka.


[7] תוטשפ ןוא רעױרט ןופֿ רעטכיד רעד [Poeta smutku i prostoty]57

Oczyszczenie Chaima Króla58

Chaim Król jest dzieckiem Łodzi, tkaczem z zawodu. Na niwie literackiej zadebiutował, drukując w „Jung Idysz”59. W tym samym wydawnictwie wyszedł pierwszy tomik jego poezji zatytułowany Adoracje. W 1923 r. Król wyemigrował do Ameryki.

Jego Oczyszczenie zostało bardzo dobrze przyjęte w amerykańskich kręgach literackich. W młodej poezji żydowskiej Chaim Król zajmuje odrębne miejsce. Forma[, na którą składają się] krótkie wersy, niewielkie strofy, a do tego wiersz biały, daje wrażenie epigramu i czyni jego twórczość tym bardziej szczególną. Kiedy czyta się ten tomik, odnosi się na początku dziwne wrażenie. Świętość i erotyka, powściągliwość i otchłanie nastrojów. Dopiero wtedy, kiedy widzi się to jeszcze raz, a potem kolejny, dochodzi się do wniosku, że mamy [oto] do czynienia z zupełnie osobnym zjawiskiem. Duże dziecko – te słowa nasuwają się nieodparcie, kiedy już dobrze rozpozna się jego tekst – święte dziecko. Nie bez powodu tak często znajdujemy u niego porównania do matki. Porównuje do niej wszystko, co jest mu drogie: noc jest czułą matką, jego kochanka, a nawet pełen smutku zegar, który odziedziczył po dziadku. Sam smutek jest tak tkliwy i serdeczny, jak matczyne uczucie. Poeta żyje w swym wewnętrznym, wyśnionym świecie, a to wszystko, co znajduje się poza nim, jest obce i dalekie. Przebywa w zaczarowanych przestrzeniach i dlatego ludzie wydają mu się małostkowi. Wie, że jest lepszy od wielu ze swego pokolenia. Nie boi się śmierci, bo jest z nią za pan brat. Kiedy przyjdzie tak długo wyczekiwana, rzuci się jej w ramiona i wyniesie swe myśli poza świat, bo jakież znaczenie mogłoby mieć trwanie na grzesznej ziemi, skoro nosi się wieczność w sobie?

Prawdą jest, że tymczasem jest tu tak smutno, iż chciałoby się niekiedy zaszyć pod kołdrą i spać, spać tylko. Zdarza się też (jeśli nie dzieje się tak zawsze), że jest się bezradnym jak dziecko, które nagle w środku nocy nie odnajduje matki… Lecz dosyć już o tym, wiemy bowiem, że zrodziliśmy się w godzinie cierpienia i nie ma potrzeby nikogo o to obwiniać, a dotkliwy smutek staje się nam miły i rozsmakowujemy się w nim… Poza tym istnieje też radość świata krążąca po wszystkich orbitach. Ona również stanowi cząstkę wieczności, nie mniej świętą niż błogosławiona powściągliwość cierpienia. Poeta opiewa radość, nawet tę, która pochodzi ze słońca oświetlającego trawę, z drzewa, z cegły w ścianach. Wtedy zapomina się o wszystkim, a żadne z pytań nie