66 Rozdział 1. Organizacja, instytucje, warunki bytowe [11]
Sumę tę jestem gotów płacić począwszy od miesiąca…… i proszę ją inkasować każdego…… w godzinach………
Mój adres (po polsku)…………………………………………………………… Z szacunkiem
podpis Warszawa, […] 1941 r.
[tłum. z j. żyd. Sara Arm]
ARG I 354 (Ring. I/217)
Opis: oryg., mps powielany, j. żyd., 205×300mm, drobne uszkodzenia i ubytki tekstu, k. 1, s. 1.
Druk: Selected Documents, s. 463‒464.
11.
13.09.1941, Warszawa-getto. N.N. [Abraham Lewin?238], Referat na wieczorze literackim poświęconym [Icchakowi Mejerowi] Wajsenbergowi239
[1] 13 IX 1941
Żyjemy w więzieniu. Zostaliśmy zepchnięci do poziomu bezdomnych i niechcianych zwierząt. Patrząc na spuchniętych i półnagich Żydów, odnosimy wrażenie, że znajdujemy się na jakimś nieludzkim poziomie. Na wpół martwe twarze żydowskich szkieletów, zwłaszcza małych umierających dzieci, rzucają na nas przestrach i przypominają nam obrazy z Indii i ich obozów odosobnienia dla trędowatych, które zwykliśmy oglądać na ekranach. Rzeczywistość przerasta wyobraźnię i jeszcze tylko jedna rzecz mogłaby nas zaskoczyć: masowy mord zamiast systematycznego wyniszczania i tępienia. I jakkolwiek ciężkie byłyby do wypowiedzenia te słowa, trzeba je jednak wypowiedzieć, że dla tych, którzy umierają z głodu, szybka i gwałtowna śmierć byłaby wybawieniem od ciężkich i długich cierpień agonii.
Radykalnie zmieniły się proporcje między życiem a śmiercią. Kiedyś to życie zajmowało czołową pozycję, główne miejsce, a śmierć była zjawiskiem pobocznym wobec życia, jego finałem. Obecnie majestatycznie panuje śmierć, a życie ledwie tli się jak pod grubą warstwą popiołów. Również to tlące się jeszcze życie jest tak słabe, tak mizerne i ubogie, pozbawione swobodnego oddechu, rozmachu i duchowej treści. Dusza jednostki, jak i ogółu jest jak gdyby obumarła, przytępiona i atroficzna. Tylko ciało ma jeszcze swoje potrzeby i prowadzi jedynie organiczne, fizjologiczne życie.
Tak wygląda nasza sytuacja w żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej w Warszawie i gdzie indziej. A jednak nie zapomnieliśmy, że jesteśmy ludźmi, a nie prymitywnymi