strona 142 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 142


100 Rozdział 3. Poezja [37]

Ulica… na chodniku w poprzek wyciągnięty
Leży tr[…] [cz]łowiek niby łachman zmięty.
aa[…]aami, utytłany w błocie,
aa[…]aaodu, w podartej kapocie,
aa[…]aa iny z otwartą p[acz]ką
aa[…]aa [j]eszcze po [polic]zkach ciekną
aa[…]aa kawał aa[…]aa.
aa[…]aa trzeba.
aa[…]aa przech[odn]ie majętni
aa[…]aa obojętni.
aa[…]aa ej na ulicach miasta,
aa[…]aa [dni] – aa[…]aaest… taki czas nastał.
aa[…]aa [krok] aa[…]aaaka z ust ciekącą śliną.
[L]udzi op[uchnięt]ych z głodu, ludzi, którzy giną.
Ulicą… jezdnią niby szczuty zając,
wozy, ryksze, tramwaje zręcznie omijając
pędzi człowiek, w ślad za nim policjanta pały.
On na to nie zważa i chleba kawały
pożera chciwie, chcąc raz zjeść do syta11.
Obojętna ulica stanęła, jak wryta
Spadają razy na gnaty i kości,
to nic, że głodny, bić go bez litości,
to nic, że się nad nim tak znęca policjant,
tak być powinno, tak twierdzi ulica…

Ulica… pod odgradzających murem,
pod zaporą strzegącą przed plamistym durem,
cichy szept, znak umówiony, i mimo zapory
przerzucają górą chleba worek spory.
Chwytają chleb prędko, owijają w łachy,
czym prędzej uciekając od sąsiedztwa wachy.
Lecz chleb szmuglowany, bez kartek jest drogi
i śnić tylko może o nim człek ubogi.
Dla niektórych tylko, dla wybrańców losu,
rozdaje chleb Gmina, lub biura Żytosu.
A więc dla odmiany inny obraz – biuro,
za stolikiem urzędnik, uzbrojony w pióro,
[2/2] krzyk, hałas, tumult, podniesione głosy,
duszno, ciasno, gorąco, dym, papierosy,
a pod drzwiami ogonek ogromnej długości.
Pchają się, głód nie czeka, nie ma cierpliwości.
Policjant albo woźny, głuchy na błagania