strona 149 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 149


Rozdział 3. Poezja [37] 107

moi drodzy – [mam was] w pięcie.
Wy jesteście [niecie]kawi,
wolę dzieci, to [mnie] bawi.
Posłucham ich [gawo]rzenia,
więc żegnajci[e][, do] widzenia.
Lubię dzieci, [tak ja]k kwiatki,
lubię ich [bony i] matki.
Więc uwaga[! nie t]rać głowy.
podsłucha[my ich] rozmowy.
Oho – [dobrześ] trafił [panie]
Bo akur[at] aa[…]aa
Przedw aa[…]aa31
aa
[…]aa tu aa[…]aa,
lecz z a[…]ały mnie marzenia.
Znów poprzednim mam dylemat:
Skąd do wiersza wezmę temat?
O jak trudno jest poecie
pisać, tworzyć u nas w ghecie.


Rzekł poeta, wziął manatki,
poukładał swe manatki
z miną cierpką, pełną chłodu
opuścił aleje ogrodu.

Warszawa, ghetto w czerwcu 1941 [r.]


[1/9] Ryksze

Gdzieś daleko w chińskim świecie
są kulisi. Wstyd powiecie,
że istnieją jeszcze kraje,
gdzie się człowiek koniem staje.
Chiny żyją bez kultury,
dookoła państwa mury,
a dzięki ludzkiej głupocie,
naród chiński trwa w [x]32 ciemnocie.

Ciągną ryksze ludzie cisi,
ludzie-konie: kulisi33.
Gdzieś daleko w chińskim świecie
Są kulisi, u nas w ghecie