strona 197 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 197


Rozdział 3. Poezja [45] 155

WAJSBLAT235
Ele mele, mam wesele,
Takich wesel nie masz wiele.
Goście sami Opeele236.
Bo jak wesele – to wesele.
Właśnie w samym środku lata
Ślub odbywa się Wajsblata.
Chłop jest chwacki, bardzo byczy
Szef obrony jest lotniczej.
Los mu jednak wypadł marny,
W noc poślubną dwa alarmy.
Zamiast gry w mamę i tata
Po podwórzach rączo lata,
Gdy przepisy dobrze znasz
Światło w oknie szybko zgaś,
Ja bez światła muszę wiele
Jak wesele – to wesele!

INSPEKCJA
Czy ma numer w klapie?
Czy na zbiórce nie sapie?
Czy chodzi z dama de pache?
Czy omija wachę?
Czy chorzy są zdrowi i czy zdrowi chorzy?
My to wszystko badamy – dzielni inspektorzy.
[12] Potem idą raporty, za nimi – meldunki
Takie są właśnie nasze codzienne frasunki.
A na frasunek – dobry trunek.
Pije więc mocno nasza ferajna
Pod dowództwem Sewcia, Sewcia Zylberszteina237,
On Inspekcji, jak umie, przewodzi,
Wie dobrze, że wódzia nigdy nie zaszkodzi.
Prawdy tej znając sens tak oczywisty
Nigdy nie chce stronić od butelki czystej.
Przykład znakomity wodza tak godnego
Porwał więc za sobą Sewcia Spotkowskiego238.
Dzwonią im kieliszki raz i dwa i cztery,