strona 201 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 201


Rozdział 3. Poezja [46] 159

Ten Paweł254 jest świetnym i równym chłopakiem
Zupełnie przeciwnie niż Ber255, ów psu brat
Na złość porządkowym i szlachcie prawdziwej
Podaje nam z zupy największą gęstwinę.

Też Kazik256, nasz pan oddziałowy, niezgorszy,
Wydziera się na nas dla żartu po troszę
To „Czwórka pod celę! Dziesiątka pod celę!”
To ryczy, że jest już za wiele257.

Tymczasem Herr Kolski nas bierze do pracy
Lecz jeden mu zrobił numerek że cacy
I gdy porządkowi po zupę pobiegli
To któryś z Dziesiątki mu zbiec był uprzejmy.

Też Zylberberg258, pan oddziałowy, nakrzyczy
To on co godzinę dokładnie nas liczy
[2] Czy coś nie zdarzyło się może przypadkiem
Czy któryś nie uciekł przed czasem z odsiadki.

Jest Ryszfeld259, sam jeden gospodarz nad michą
W areszcie niemałą doprawdy jest szychą,
Piastuje swą funkcję najpewniej na stałe,
Więc miski i brudne są i zardzewiałe260.

A gdy oddziałowi dzielili nam paczki,
Robiło się dla nas dość niebezpiecznie
Gdy tylko rzecz cenną otrzymał był który
Już oni porządnie dawali mu w skórę.

Lecz dzisiaj gdy paczki być mają rozdane
Odbywa się wszystko to przed kapitanem
I tak z kapitańskiej, by rzec, opatrzności
My też aresztanci zaznamy radości.