strona 212 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 212


170 Rozdział 3. Poezja [48]

I myślę: chciałbym zadzwonić,
Ale nie mam do kogo.

Biorę słuchawkę do ręki
Żałośnie chyboce się linka
Nakręcam numer znajomy…
Odzywa się… zegarynka.

Przepraszam – czy mnie poznajesz?
Pytam ściszonym głosem
Siódmego września przed laty
Zanim poszedłem na szosę
Żegnając mój pokój o świcie
Wiedziałem, co się zaczyna;
I rzekłaś mi po raz ostatni,
Że już jest szósta godzina.

A teraz, czy chcesz ze mną mówić,
Bo mnie w gardle stoją łzy
Powiedz mi coś zegarynko:
– Dziesiąta pięćdziesiąt trzy.

Jak często musiałem życie
Z tym głosem spokojnym spleść
Pamiętasz mnie zegarynko?
– Dziesiąta pięćdziesiąt sześć.

Dziesiąta pięćdziesiąt sześć
Chcesz, to będziemy wspominać
W trzydziestym dziewiątym roku
Wyszedłem teraz z kina.

Dziesiąta pięćdziesiąt siedem
Wracałem do domu zerem
Z Chmielnej z kina Atlantic
Z filmu z Gary Cooperem277.

Na rogu Złotej gazeciarz
Sprzedawał Kurjer Czerwony278
Na asfalt się kładły jak zorze
Kolorowe neony.