strona 251 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 251


Rozdział 3. Poezja [55] 209

Więc pięści zaciska i zgrzyta zębami –
Kto śmieje się, płacze? On sam z sobą samym…
W kryjówce powraca wspomnienie z daleka:
Pilnuję tu steru – i znów się uśmiecha…

Na straży by czuwać, na straży, na warcie?
Sam cadyk! To cadyk się zaśmiał otwarcie
A przy tym uronił gorących łez kilka:
Tak stać… I bezradnie przyglądać się tylko!

17

Dochodzą pogłoski wprost z miasta Lublina,311
Przenoszą się szybko, kursują co chwila…
Pogłoski co mrożą krew w żyłach płynącą
Padają jak piorun, jak grom jaśniejący,

O, Lublin! Koronna stolica, zjawisko
Wiekowe, oddane, żydowskie siedlisko,
Siedziba cadyków i starych drukarni,
Skąd tomy Gemary312 w świat wyszły gremialnie,

Skąd święty aromat roztaczał się wkoło,
Gdzie pięknie odżyło czuwanie nad Torą!313
Choć Tora jest stara, to w nowym odzieniu…
Przybywa jak panna w nadobnym wcieleniu…

Zapatrzył się Lublin na Synaj odległy,
Litery na nowo jej tekst przyoblekły.
Ach, Lublin! Nadchodzą pogłoski o Gminie –
Do uszu cadyka… Cóż robić? Cóż czynić?

Nadchodzą pogłoski, że Lublin zniszczony!
A cadyk unosi swe ręce zmęczone,
Ach, Lublin, ta stara stolica żydowska –
Ach, Lublin umiera… Gdzie pomoc jest boska!?