strona 286 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 286


244 Rozdział 3. Poezja [60]

Jesteś czarną przygarbioną ze starości żebraczką
Z wyciągniętą parszywą ręką.
[2] Słyszę cię gdzieś w zduszonym łkaniu znad progu
Biednego, podrzuconego noworodka.

A gdy dziwka na rogu późną nocą
Drży przed razami „narzeczonego” –
Stoisz w cieniu za jej plecami
Z rękami wzniesionymi, aby ją błogosławić.


W lamencie starego, zmierzchającego pokolenia
Słyszę twój głos, jakby flet zawodził
Lecz nawet tu, gdzie łopocze sztandar powstania
Widzę cię z torbą na ramieniu i z kamieniem w dłoni.

[tłum. z j. żyd. Marek Tuszewicki]

ARG I 1263 (Ring. I/635)
Opis: oryg. lub odpis, rkps, atrament, j. żyd., 150×226 mm, drobne uszkodzenia i ubytki tekstu, k. 1, s. 2.


60.

1942, Warszawa-getto. Szmuel Marwil356, Wiersze (2): "ןררעה יד וצ דיל סאד" [„Do panów”]; "סאג יד" [„Ulica”]357


[1] Szmuel Marwil

Do panów

I

Czemu cicho wiszą dzwony,
Dzwońcie wnet „bim-bam”!
Diabeł w róg swój dmie i w ogniu
Stanął cały świat!

II

O, panowie zza stolików,
Komu chcecie łgać?