strona 394 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 394


352 Rozdział 4. Proza [71]

[42]

Rozdział 6

Estusia poczuła pogardę do pMazurap w chwili, gdy wykorzystał ją do przeprowadzenia swoich niezliczonych eksperymentów seksualnych. Rwała włosy z rozpaczy, nie mogąc pojąć, jak to się stało, że pod wpływem tak wielkiego prostaka zapomniała o mężu i dziecku, i dała się zwieść jego cynicznym zabiegom niczym zakochana osiemnastoletnia dziewczyna.

O 11 rano przyszła Perla. Nie wiedziała, co przytrafiło się jej siostrze. Z wiklinowego kosza wyjęła tłustą gęś i kazała sobie za nią zapłacić. Przy okazji opowiedziała o kłopotach, jakie sprawił jej Lejbusz. Poprzedniego wieczora przedostał się na drugą stronę muru263. Zatrzymał go polski policjant i zażądał pieniędzy za puszczenie wolno. Estusia nie odzywała się ani słowem, co wydało się siostrze podejrzane. Nie zareagowała nawet na wiadomość o Peiperze, choć Perla starała się przedstawić ją obrazowo:

– Posłuchaj, kochana, ten kundelek zerwał się wreszcie z łańcucha. Oddał się wrogom na służbę, został moserem264 i rujnuje jubilerów… Taki z niego oświecony i szlachetny mąż, filozof…

Wolf odwrócił się do ściany, nie interesowały go nowiny przyniesione przez szwagierkę. Perla zrozumiała, że w rodzinie jej siostry wydarzyło się coś, co wbiło klin między męża a żonę265. Jeszcze tego samego dnia dowiedziała się od Nechemii, co przytrafiło się Estusi. Jako oddany mąż nie mówił jej o tym do tej pory, żeby nie szargać jej nerwów.

– Umorzenie sprawy i wydobycie Estusi z aresztu kosztowało piękną sumkę – dodał, cmokając głośno.

[43] Współpraca z pMazuremp nabrała gorzkiego posmaku. Z kolei interes [x]266 z pastą pIrenap przestał się opłacać z powodu konkurencji i niewielkiego popytu na artykuły dentystyczne.

Jedynie Lola była zadowolona z obrotu sprawy. Matka znów przytulała czule jej ciepłe ciałko do swojej piersi. Kiedy zasypiała z rączkami obejmującymi matczyną szyję, na jej pulchnych policzkach pojawiał się pogodny uśmiech.

Estusi serce pękało z bólu. Na stole w wazonie stały zwiędłe róże. Trzy dni temu przyniósł je pMazurp.

* * *

pMarysiap, żona pMazurap, prowadziła mały lokal. Pomimo szyldu „Żydom wstęp surowo wzbroniony” klientów było niewielu. Kiedy ktoś chciał coś zamówić, wołał do kuchni przez małe okienko:

– Fasolowa raz.

Rzadko składano zamówienie na dwie fasolowe lub flaki267.