376 Rozdział 4. Proza [71]
* * *
Po tym, jak Dawid został wyrzucony z kuchni Miny na Granicznej, krążył po getcie bez pracy. Codziennie towarzyszył mu strach, że zostanie złapany do jednego z obozów. W dodatku jego nastrój pogarszała tęsknota za pWandąp. Była dla niego nie tylko towarzyszką, lecz także kobietą, do której się przywiązał. Jego podziw budziło to, że ta niezłomna wiejska dziewczyna była gotowa związać swój los z losem bezbronnych Żydów.
Trzy miesiące minęły od zniknięcia pWandyp… Jakże wielkie było jego zaskoczenie, kiedy Mina przyniosła mu list od pWandyp: „Jestem zdrowa. – pisała. – Mam co jeść. Mieszkam w ciepłej izbie. Jest wesoło… Co porabiacie wszyscy? Jesteście zdrowi? Pozdrawiam Was serdecznie…”
Dalej prosiła, żeby powiedział jej rodzicom na wsi, że jest w Hamburgu z innymi młodymi Polkami. Krótki dopisek z boku brzmiał: „Zbieraj znaczki”.
Kartka była wymięta i miała starą datę, jakby ktoś obcy zobowiązał się dostarczyć list i zapomniał wypełnić tę delikatną misję.
Nadszedł drugi list: „Dawidzie! Nie wiem, czy dotarł do Ciebie mój list. Ten list jest zapewne moim ostatnim. Jestem chora. Jeśli moi rodzice przyjadą do miasta, pociesz ich…”
Znowu krótki dopisek na drugiej stronie nalegał: „Zbieraj znaczki”.
Dopiero teraz Dawid zrozumiał, co ma zrobić. Pośpiesznie oderwał znaczki. Pod spodem znajdowało się niewyraźne pismo. Mina wzięła znaczki i potrzymała je nad gotującym się kotłem. Pod wpływem pary skrawek papieru się rozwinął. Dopiero teraz Mina odczytała małe litery: „Jestem w domku”.
[84] Jakby ostry szpikulec przeszył Dawida. W domku. Ona jest w domu wstydu329! W łapskach rozjuszonych żołnierzy w Hamburgu… Ona – pWandap, chora, zaraziła się… I naraz stanęło mu przed oczami wielkie, nieznane miasto z klasztorami i kominami, z pędzącymi pociągami i tramwajami… Gdzieś tam w wąskiej uliczce do podziemnego lokalu przychodzą oficerowie z torpedowców i statków podwodnych, zbierają się tu w czasie urlopu, żeby odprawiać orgie z młodziutkimi Polkami, które muszą na żądanie oddawać im swoje ciała…, żeby wspomóc niezasłużone zwycięstwo niemieckiej armii330.
* * *
Czy można to przeżyć? Kiedy skończy się brutalna wojna?
Te pytania wisiały w powietrzu. I niejeden na skrzydłach swojej fantazji przenosił się do krainy marzeń, do królestwa wolności w odległym kraju… Pragnęliśmy wierzyć, że minie kolejny rok, matka będzie śpiewać dziecku do snu kołysankę, strumień będzie