strona 538 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 538


496 Rozdział 4. Proza [81]

i przyszłości, które żyją w ludzkich umysłach, bez pamięci i snu, naród nie może istnieć, naród pogrąża się w nieświadomości.

Pamiętajcie o sercu i umyśle narodu, pamiętajcie o jego duchu!!!

[10]

d109–1941

1 styczeń nr 23d531


Magid z Kielm532

Gdzie jest magid z Kielm, gdzież on jest? Gdzie jest człowiek, który rzucił strach na ludzi i tak ich ukarał? Gdzie jest ten mężczyzna, który znał wszystkie otchłanie piekła i opisał, jak ono wygląda, w jaki sposób karzą i za co karzą? Człowiek, który doprowadzał ludzkie ciała do gorączki i drżenia? Który wzburzył zahartowane serca, który sprawił, że ludzi ogarnął strach przed zapłatą, otworzył ludzkie sumienia płaczem i lamentem? Gdzie on jest? Człowiek-bat na zahartowane ludzkie sumienia, które przyjmują zrozpaczone wołania o pomoc, roznoszące się na ulicach i pozostające bez odpowiedzi. Lament zrozpaczonych matek, nieszczęście małych dzieci, wstyd głodujących dojrzałych mężczyzn, zagubione spojrzenia zagłodzonych na śmierć. Plamy na twarzach, które rozkwitają krostami i ropniami z powodu głodu, [gdzie jest ten,] który miał ukręcić bat na tych złośliwców i miał ich ciała chłostać, i kraść ich spokój, zamrażać ich krew w obawie przed zapłatą?

Czy nie wierzycie w zapłatę? Czy nie wierzycie, że za grzechy Sodomy spadnie z nieba deszcz ognia, że grzesznicy sprowadzą na siebie potop, że grzech sprowadzi zagładę, oko za oko? Nie wierzycie w piekło? Wy, którzy chodzicie po ulicach Warszawy 1941 roku, wy nie wierzycie w piekło? A może wierzycie w piekło dla innych, ale nie dla siebie? Wy, oskarżyciele, racjonaliści, odszczepieńcy, którzy nie wierzycie w piekło, których obce cierpienia nic nie obchodzą, którzy nie stajecie się obłąkani, bo twardo stąpacie po ścieżkach wybrukowanymi dziecięcymi główkami. Słuchajcie wy spokojni i pewni siebie, a może wówczas stracicie swój spokój: nadchodzi plaga, która nas zgładzi i zniszczy. Każde krwawe splunięcie głodujących, każdy oddech ich przeżartych ciał, każda kropla wylewanej krwi, szpik i przekleństwo, które ulatniają się z ich ciał po cichu, a także charkotliwa modlitwa, rozpalą gniew. Głód jest jak zdemoralizowany sierp, który ścina wszystko, co wokół niego. Zapłata stoi przed naszymi drzwiami. Upiór, który warczy – mężczyźni i kobiety, młodzi i starzy, biedni i bogaci – oko za oko, kara i rycerze ognia [?].

Skąd wziąć magida z Kielm, żeby rzucił na was strach, jak duszący sznurek zaciągnięty wokół szyi, który ruszyłby skamieniałe serca, który przymusem wydobyłby od was decyzję o podzieleniu się ostatnim kęsem odjętym od ust z głodującym, który