strona 550 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 550


508 Rozdział 4. Proza [83]

[7] Następnie opowiedział mi o drodze przez mękę, jaką przeszli Żydzi z Sieradza606 w czasie wędrówki przez kraj od momentu wypędzenia aż do znalezienia się w punkcie, o nędzy[, w jakiej przyszło mu tutaj żyć,] i o swoich spuchniętych nogach.

– Nie pojmuję, dlaczego taki człowiek jak ja nie chce rozstać się z życiem w tych warunkach… Tak tęskno mi za życiem, za pokonaniem losu, żeby na własne oczy móc zobaczyć świetlany koniec [tej gehenny].

W czasie jednego ze spotkań M[edziński] opowiedział mi o swoim życiu:

– Towarzysze robotnicy przychodzą do mnie ogrzać się w mojej przytulnej izbie. Jestem stale otoczony towarzyszami i przyjaciółmi. Moje ostatnie lata poświęciłem partii (Poalej Syjon-Lewica).

Przy okazji wypowiedział liryczne frazy:

Dobra mamo, droga mamo,
Złoty czas był z tobą,
Teraz żalę się nad sobą…

– W przeklętym dniu przyszedłem na świat, los nigdy mnie nie oszczędzał – wylewał przede mną swoje uczucia.

Zapoznał mnie ze swoim dorosłym synem, który wyglądał jak człowiek z punktu, czytał książeczkę z napisem pLiteratura żydowskap607. Jego żona leżała spuchnięta na pryczy i czekała na cud.

W myślach porównywałem biednego, ludowego „nieznanego” poetę do moich „znanych” kolegów608. Uległość M[edzińskiego] wobec swojego losu była całkowitym zaprzeczeniem filantropijnej gorączki [trawiącej] moich „znanych” kolegów.

Dzięki znajomości z panem Kabakerem (przewodniczący kuchni przy TOZ-ie)609 wystarałem się dla tych ludzi o dodatkową zupę – sam też taką dostałem.

Minęło dwa miesiące od czasu, kiedy punkt na Gęsiej został zlikwidowany. Na jego miejscu powstało żydowskie więzienie. Dokąd udał się poeta z punktu ze swoją żoną i synem?