strona 591 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 591


Rozdział 4. Proza [85] 549

drugiego, co słychać na tej czy innej ulicy, tu już ktoś sprzedaje chleb, cebulę, pudełko zapałek864, tam unosi się dym z komina – znak, że ktoś coś gotuje. Gdzieś pojawia się kot, gdzie indziej szczeka pies – wszystko to znaki życia. gW jednym miejscu słychać gorzką skargę: brakuje całych rodzing [x]865. A w innym padają sobie w ramiona. Jesteście! Nie zabili was! Żyjecie! [x]866

[101] Tak mija jeden dzień, drugi, trzeci [x]867. Zrujnowane ulice zaludniają się. Najpierw pojawiają się pojedyncze osoby, potem całe dziesiątki, setki, tysiące. Wszyscy poruszają się szybko, rozglądają się. Niebezpieczeństwo czyha w każdym zaułku, ale wola życia jest silniejsza.

Ludzie mają wreszcie czas, by przypomnieć sobie, że za kilka dni jest Rosz ha-Szana. gBędzie to gorzkie święto, ciemne, ponure. Przy „Mi jichje”868 i „Mi jomes”869 popłyną rzeki łez. Niech tylko będzie spokój, niech tylko dadzą złapać oddechg [x]870.

Lato nie chce wcale pożegnać się ze światem. Jeden dzień bardziej słoneczny od drugiego [x]871. [102] Świat jest piękny. gWszyscy ludzie, wszystko stworzenie, ziele i rośliny mają prawo cieszyć się tym pięknem. Tylko my Żydzi, którzy daliśmy światu Torę, jesteśmy skazani na śmierć. Dwieście tysięcy naszych braci i sióstr już nigdy nie ujrzy słońca. Dlaczego? Jakim prawem wyniszcza nas naród Goethego i Schillera? Niech sczeźnie i zostanie wymazany z ludzkiej pamięci. Niech ich dzieci nigdy nie dorosną. Ich żony wykrwawią się, zanim staną się brzemienne. Niechby woda stała przed nimi, a oni nie mogli jej pić. Niechby leżał przed nimi chleb, a oni nie mogli go posmakować. Niech będzie przeklęte ich nasienie i ich kości. Niech proszą dla siebie o śmierć, która nie nadejdzie. Dla wszystkich Niemców, dla całego narodu – jeden szafot – jak świat długi i szeroki – cały świat koić [103] będzie serce – zemstąg [x]872.