Rozdział 4. Proza [85] 555
Do takiego stanu, do takiego upadku, takiej słabości charakteru doprowadził Hitler znaczną część polskich [124] Żydów.
Sto tysięcy warszawskich Żydów nadstawiło mu kark i bez najmniejszego krzyku, bez najmniejszej walki mówiło:
– Zarżnij nas!! I zarżnął.
W ciągu sześciu dni, to jest od 6 do 11 września 1942 roku niemieccy bandyci usunęli z Warszawy całe sto tysięcy ludzi. Umschlagplatz każdego dnia wypełniał się po brzegi dziesiątkami, tysiącami udręczonych. Nie było gdzie siedzieć, gdzie stać, wagony uginały się od ludzi. Krzyki i lamenty rozdzierały niebo. W czasie tych 6 mrocznych dni gestapowscy rabusie wystrzelili w Warszawie około dziesięciu tysięcy ludzi – mężczyzn, kobiet i dzieci. [125] Pozostałe dziewięćdziesiąt tysięcy ludzi zostało wysłanych na Umschlagplatz.
Od 22 lipca do 11 września, to jest od Tisza be-Aw do Rosz ha-Szana, trwała rzeź. W ciągu 53 dni hitlerowska bestia zamordowała społeczność liczącą po trzykroć sto tysięcy Żydów. Wśród tych po trzykroć stu tysięcy Żydów było około sto pięćdziesiąt tysięcy dzieci. Naszych dzieci, naszej przyszłości, naszego dalszego życia. Bezwzględnie przeciętego, zgładzonego.
Biada nam wszystkim, że z po trzykroć sto tysięcy naszych braci zostało około
pięćdziesiąt tysięcy. Zostali najgorsi, najpospolitsi, motłoch. Trzydzieści pięć tysięcy mogło zostać oficjalnie. Im Niemcy dają ćwierć kilo chleba dziennie i wodnistą zupę. Pozostałe piętnaście tysięcy snuje się jak trupy. [126] Nie mają numerków. Są tym samym nielegalni. I nie dostaną ani okrucha chleba, ani łyżki zupy [x]896. Nie mają gdzie mieszkać, więc tułają się gdzieś po strychach [x]897, pod gołym niebem i cali drżą w duszy, że zaraz ich ktoś złapie i gzabijeg [x]898.
Dziś, gdy zbliżam się do końca mojej pracy, jest już Hoszana Raba899. Czarny los wyciągnęliśmy jeszcze w Tisza be-Aw. Co będzie z nami dalej, wiedzą tylko gestapowcy. Tymczasem getto z dnia na dzień robi się coraz mniejsze. Wypędzono nas z Leszna, z Nowolipia, Nowolipek, Żelaznej, z rejonu Twardej, Dzielnej i wrzucono na kawałek Dzikiej, kawałek Nalewek, Wołyńskiej, Miłej, Placu Parysowskiego [127] i już. Tu mamy się dusić i dławić. Znowu otaczają nas murem. Mur będzie przebiegał środkiem Gęsiej, Franciszkańskiej aż do Bonifraterskiej900. Teren, na którym nie będzie jak złapać oddechu. Nowy mur stawia Gmina Żydowska. Stawia go żydowskimi rękami, żydowskimi ludźmi, których łapie na ulicy albo wyciąga z domów. Gmina Żydowska z prezesem M[arkiem] Lichtenbaumem na czele robi wszystko. Została właściwie utworzona po to, by zamordować po trzykroć sto tysięcy Żydów.