strona 622 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 622


580 Rozdział 5. Dramat [87]

Stefcia

A myśmy czekali specjalnie ze ślubem, aż dostaniemy nakaz z kwaterunku…

Ada

No trudno, będziemy się musieli wyprowadzić.

Stefcia

Państwo…? Jak to…?

Ada

Naturalnie, że my. Państwo mają nakaz, więc ten pokój należy prawnie do państwa.

Stefcia

Ależ nic podobnego! Przecież państwo tu mieszkali przed nami, to my się musimy [x]18 wyprowadzić.

Ada

(nieśmiało) Wie pani, ja bym może coś zaproponowała…

Stefcia

Ja też mam pewien pomysł…

Ada

Żeby nikt się nie musiał wyprowadzać, bo dzisiaj znaleźć inny pokój…

Stefcia

Właśnie, ja też tak uważam…

Ada

Więc we czwórkę? Co?

Stefcia

Na pewno będzie bardzo przyjemnie! Taki ładny pokój…
[16] (rozgląda się) O, i Apollo…

Ada

(mimochodem) Juliusz Cezar. (serdecznie) No to na zgodę! (całują się) Mundek się strasznie ucieszy, zaraz mu powiem. (wychodzi)

Stefcia

(ogląda pokój, szuka miejsca dla Hilarego – zatrzymuje się przed popiersiem – po dłuższej kontemplacji) Apollo. Bezwzględnie.