strona 633 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 633


Rozdział 5. Dramat [87] 591

Stefcia

To co?

Edmund

To… (dzwonek u drzwi) Raz… dwa… trzy… Fleksbaumowa.

Stefcia

Kto?

[26]                                                Edmund

Fleksbaumowa. Trzy dzwonki.

Marian

(wchodzi z czajnikiem, z nim Ada i Józek) Woda jest! I jeszcze miła niespodzianka – Stefciu, mój kolega biurowy, który, jak się okazuje, mieszka w tym samym mieszkaniu.

Józek

Więc to jest twoja żona? Przecież my się ze Stefcią znany jak [x]31łyse konie!

Stefcia

Serwus, Józek! (do Mariana) We wszystkich lokalach dzielnicy nie znajdziesz człowieka, żeby nie znał tego pijaka!

Józek

Jak się masz Mundek? Z tym to żeśmy wytrąbili więcej niż cała dęta orkiestra!

Edmund

Popatrz, popatrz, góra z górą się nie zejdzie, ale dwa pijaki zawsze… Moją żonę już znasz?

Ada

A jakże, poznaliśmy się przez pana Mariana.

Stefcia

Już cię z tydzień nie było w naszym lokalu. Wszyscy już mówili, że tyfus. Niusia chodzi blada, jak złamana lilia.

Józek

A, bośmy się poprztykali. Chciałem koniecznie rabinicznej legalizacji, a ona mi powiedziała, że na te tematy może ze mną rozmawiać tylko jak będę trzeźwy. A jak będę trzeźwy, to jej przecież małżeństwa nie zaproponuję, bo jak by mogła porządna dziewczyna wyjść za takiego pijaka!