strona 653 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 653


Rozdział 5. Dramat [87] 611

Edmund

(krzyczy) A właśnie, że chcę mieć dziurawe skarpetki, zabłocone palto i żreć po knajpach najgorsze świństwa! Żebym tylko miał spokój!

[45] Ada

Dobrze, będziesz miał spokój. (wstaje, bierze torebkę)

Edmund

Ada, co ty robisz?

Ada

Będziesz miał spokój. (wychodzi, trzaskając drzwiami)

Edmund

(zdenerwowany chodzi po pokoju)

Gospodyni

(puka, wchodzi) Przepraszam…

Edmund

Słucham panią?

Gospodyni

Ja się chciałam zapytać, po co drzwi mają klamki?

Edmund

Słucham?

Gospodyni

Bo mnie się zdaje, że drzwi mają klamki po to, żeby je zamykać. A jak można zamykać, to się nie trzaska. Szczególnie jak przez ścianę mieszka człowiek pracy, który w domu chce mieć spokój. Pan Finkelstein mieszka w tym mieszkaniu półtora roku i bardzo regularnie płaci, to ja sobie nie życzę, żeby on się przez państwa wyprowadził.

Edmund

Ja panią bardzo przepraszam…


Gospodyni

Co pan Finkelstein ma z pańskich przeprosin? On chce mieć spokój. A tymczasem albo u Wesby’ego się gra, albo tu się hałasuje. To są warunki dla człowieka pracy? (wychodzi, za ścianą zaczyna grać Wesby – gospodyni puka, wchodzi, wskazuje porozumiewawczo pokój Wesby’ego, kiwa głową, wzdycha i wychodzi)

Edmund

(słucha melodii, uśmiecha się, bierze skrzypce, zaczyna grać)