strona 682 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 682


640 Rozdział 5. Dramat [87]

Marian

(ze źle ukrywaną radością) Dlaczego?

Stefcia

Odchodzę. Nie pytaj.

Marian

(obłudnie) Może byś jednak została?

Stefcia

Nie zatrzymuj mnie. Ja już postanowiłam.

Marian

(jw.) No, jeżeli postanowiłaś… Ale gdybyś się namyśliła… (szybko) Nie mówię dziś, ale kiedykolwiek…

Stefcia

Nie, Maryś. No, bądź mężczyzną, nie poddawaj się…

Marian

(z trudem powstrzymując radość) Więc to już nieodwołalne?

Stefcia

Niestety, tak.

Marian

(jw.) No trudno… Co robić…

Stefcia

No więc – trzymaj się! (podaje mu rękę i odchodzi)

Marian

(scena na muzyce – wybuch radości) Poszła! Sama poszła! Bez żadnych tragedii… Hu, ha! (tańczy z radości, przytupując – pukanie w ścianę – Marian w złości przytupuje jeszcze mocniej, robiąc miny w stronę pokoju Finkelsteina – mocniejsze walnie [x]102

– Marian podchodzi i krzyczy do ściany) Przestać pukać, bo będę jeszcze głośniej! ([x]103 przytupuje mocniej, walenie jeszcze mocniejsze [76] – kilkakrotne crescendo) No, on ode mnie zaraz usłyszy! (wybiega)

Edmund

(wchodzi, za nim Józek)