strona 704 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 704


662 Rozdział 5. Dramat [88]

Timna: Biada mi, biada…

Hiob: Rozumiem, Timno, zrozumieć wypada –

nie myślałaś, że się zdarzy… Zwiedziono cię.

Timna: A ty? O, wstydź się Hiobie, wstydź! (opiera głowę o siedzisko)

Hiob: Ja sądziłem, że tak może być, oczekiwałem tego, wiem! (wyrywa sobie włosy garściami) Biada mi! Biada mi!

Szczęście nie nagle zostało wydarte, wiedziałem! Wiedziałem!

O, biada mi! Biada mi!

Nie, nie przez drzwi otwarte,

nieszczęście nie przyszło ze stron odległych. Od dawna było mi na piersi ciężarem, nocami w strachu

pełniłem wartę, w wiecznej obawie dni przebiegły… Timna: Wiedziałeś,

[15] a mi nie powiedziałeś!

Hiob: Jakże powiedzieć mógłbym? (rozrywa ubrania) O, moje dzieci, za życia was opłakałem,

jeszcze żyliście, ja już szedłem w kondukcie żałobnym. Timna: (rozciąga się z krzykiem na ziemi)

Biada! Hiob: Timno!

Ty też? Też mnie zostawiasz? Prędko wstawaj!

Niech usłyszę twój głos jeno, Timno!

Timna: (jęcząc, z ziemi) Ja –

Hiob: Wstań, wesprzyj się o mnie –

wiedziałem bowiem – Timna: (podrywa się z ziemi)

Hiobie!

Wiedziałeś, a mi nie powiedziałeś!

Ach, gdybym tak jak ty wiedziała wcześniej –

może byśmy się razem nieszczęścia ustrzegli!

Hiob: Biada nam! Nie ma takich, co by przed losem zbiegli. Timna: Wiedziałeś, a mi nie powiedziałeś!

Nie chciałeś nieszczęścia dzielić ze mną, jęk bliźniej przyniósłby ci ulgę pewną.