strona 716 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 716


674 Rozdział 5. Dramat [88]

Szatan: A…! A…! (Zaczyna płakać)

Nie ma go już, nie ma ich wszystkich – nie ma. O, z braćmi wszystkimi zginął tak zwyczajnie, jak wietrzyki co przylecą i chwilę powieją,

jak bydło ginące w zawalonej stajni, jak ptaszęta w zatrzaśniętej klatce… A ty – jakby ciebie to nie obeszło! (odstępuje nieco od Hioba)

Hiob: Nie przystoi matce! Szatan: Oszukano cię, wiesz to, a jednak milczysz – Hiob: Milcz też!

Szatan: Tak, milczeć chcę, lecz ty nie milcz, nie!

Ja ciebie wzywam, a ty, ty wzywaj Jego! Hiob: Timno!

Niedobrze mówisz, nieładnie,

tylko Bóg wie, co nam przypadnie – On jeden wie, robi…

Szatan: Wie! Wie!

Gdy podnosisz przy tym do góry wzrok – On wie!

Więc ty też zrób ten krok!

Hiob: (zagubiony w swym przygnębieniu) Gorąco mi…

O, nieszczęście moje wielkie, zguba wielka – Nie mogę znieść twojego gadania,

Timno!

Gdybym gniewu zimno nie hamował tylko,

lecz mógł, ze wszystkich sił –

zbiłbym cię w pół zdania! Szatan: (podchodzi do niego)

Bij!

Hiob: (podnosi rękę, zastyga, łapie go nagle za ramię, przysuwa do siebie, rzuca pod swoje kolana)

[30] Timno, moja żono… Szatan: Bij! Bij!

Hiob: (przygląda mu się) Timno!

Powiedz, co to jest? Powiedz mi!

Tak chętnie bym cię pobił i przytulił, czuję się do ciebie tak zniechęcony, i kocham cię tak, kocham najczulej –