strona 717 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 717


Rozdział 5. Dramat [88] 675

Szatan: Bij mnie, bij!

Hiob: (podnosi nad nim rękę, przygląda mu się gniewnie, opuszcza ją

zaraz)

Timno, żono moja!

Dlaczego obnażasz ciało przybrane strojem? Skryj… (głowa opada mu na pierś Szatana) To jesteś ty? Ty?

Moja Timno! Obejmij mnie, obejmij… Szatan: (z miną cnotki)

Wstyd mi…120

Hiob: Jesteś wstydliwa… wiem przecież, gdy ciepło cię przyoblekłem w ukryciu, wśród schronu naszego domu –

ty za każdym razem nieśmiało przymykałaś oczy,

kryłaś uszy pod poduszkami –

ja grzeszny, miałem oczy otwarte.

Nad tobą głośno, na cały głos wzdychałem – a ty, wstydliwa, dawałaś się snem otoczyć… Wstydliwa – ucieszyłaś mnie dzieciątkami, wykarmiłaś je i wychowałaś…

Pamiętasz?… Ogromnie zazdrościłem pierworodnemu synowi,

który przywarł do twojej piersi całkiem… Usteczkami ssać z niej gotowy…

I ja tam byłem,

przypadłem do niej chyłkiem, mi również się zachciało:

Kropli mleka, która z niej wypływa… Szatan: (jakby zasłaniał pierś)

Hiob: Nie zakrywaj, nie zakrywaj!

Nie zabieraj, nie zabieraj jej – [31] Szatan: Wstydzę się…

Hiob: (rozsuwa ręce Szatana)

Nie wstydź się… Puszczaj, puszczaj! Wówczas

wstyd nie musiał ci ciężyć, i teraz bynajmniej. (potajemnie) Jestem twoim mężem,

który się z tobą łączył w miłości,