strona 718 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 718


676 Rozdział 5. Dramat [88]

który z miłości rozpływa się stale! O nie,

wyrok całkiem nienaturalny zdarzył mi się,

przydarzył się też cud niebywały! Gdzie moje rany?

Śladu nie ma!

Dąć w rogi trzeba, dąć:

Śladu nie ma!

Zniknęły niespodzianie! (obejmuje go z pasją) Chodź, dziel ze mną mieszkanie!

To nie ty, wstydliwa, nie, prawda raczej ta, że to ja!

Ja jestem zrazem wstydliwy i grzeszny, to ja! A ty – ty się we mnie wdałaś! Wytrwała bądź jak ja w cierpieniach, zapomnij je w miłości…

Miłość w największym bólu nie jest nam wzbroniona, w wielkiej biedzie jest wielką radością…

Zważ tylko, by szatanowi nie wpaść w ramiona!

Szatan: (wpada w szał, podrywa się z miejsca, wznosząc zgiełki i pisk robi kilka koziołków tam i z powrotem, siada przy nogach Hioba, opiera o niego profil)

Mój mężu, Hiobie,

przypomnij, tylko przypomnij sobie – Pamiętasz?… Późna godzina już to, moje łóżko… Poczęłam wtedy, sama nie pamiętam które, okryłam ze wstydem twarz i nagą łona skórę, zagrzebałam się w pościeli,

zszedłeś bez ceregieli i pocałowałeś jeszcze – Pamiętasz?… Tamto miejsce…121

[32] Hiob: Timno!

Szatan: Co? Czego stawiasz w słup oczy?

Hiob: To żarty? (przygląda mu się chwilę w milczeniu) Jeśli nie szatan uparty – to głupiec cię zauroczył! Szatan: (żałuje)

Krzycz głośniej, krzycz przed światem –

głupiam zatem! Głupiam ci ja,