strona 722 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 722


680 Rozdział 5. Dramat [88]

potem zmiękczyć po złości, podburzałem cię, podburzałem, lecz jedno i drugie nic nie dało, nie powiodło się mi!

Daremnie mierzyłem do ciebie łukiem, stawiałem na ciebie do końca gry – i przegrałem z hukiem! Hiob: Och, ciężar!

Szatan: Niech ci ciężej będzie jeszcze! (przyciska go) Niechaj ciąży

boleśniej –

przegrałem!

Rozkaz „Przeklinaj!” dałem a ty płaczesz…

Wołałem: „Złorzecz!” a ty – w swym uporze piosnkę wznosisz do nieba: „Przebacz!”

[36] Myślałem raczej,

będziesz poniewierał, mieszał z błotem –

czekałem przekleństwa, lub gorzej, nie modlitw samych!

Postawiłem na ciebie, postawiłem kwotę, a wyszedłem przegrany!

Hiob: O Boże!

Szatan: (zeskakuje, doprowadzony do skrajności) Ja upokorzeń,

tej hańby,

dłużej już nie zniosę!

Nie mojej jednak i nie Jego – (czyniąc gest ku górze) zwycięstwo!

Daremnie, Hiobie, słaliśmy na ciebie ciosy… Słaby jestem, wiem to, (ku niebu) a On… I On jest słaby – daremny zakład, przegrany – Hiobie! Nie śmiej się aby,

ty, ty! Jesteś zarówno Nim jak szatanem! (znów pada mu na kark)

Hiob: Och, ciężar!

Szatan: (odskakuje, radośnie) Słuchajże!

Ktoś nadchodzi!

Raduj się Hiobie! Mnie też już robi się słodziej –

ktoś nadchodzi…