strona 727 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 727


Rozdział 5. Dramat [88] 685

[43]

(dłuższa pauza)

Elifaz: Dosyć!

Dość żałoby! Bildad: Spojrzyj:

Akt trzeci

Siedmiokroć124się już dzień odnowił, Sofar: i siedmiokroć zdążyła zapaść noc czarna. Elifaz: Tak, udręka była to ogromna, ogromna… Bildad: Do miejsca nas przykuła.

Sofar: Nie rzekliśmy przy niej słowa. Elifaz: Udręka!

Widzieliśmy twoje serce w mękach – Bildad: Widzieliśmy je…

Sofar: Jasno widzieliśmy je! Elifaz: Ale, stało się!

Dosyć,

dość milczenia!

Milczenie cechuje głupca, lub może znaczyć więcej niż głosy –

ale w sobie ani prawdy, ani kłamstwa nie zawiera! O, nie przeżywaj Hiobie cierpień w milczeniu, skoroś wierny Jemu.

Bildad: Dość w swej krzywdzie unikałeś słów – Mów!

Wyrzuć to, wyrzuć z siebie! Sofar: Nie miej

serca zamkniętego w boleści,

kto wie, co wraz z cierpieniem w nim pomieścisz? Elifaz: Kto wie? Kto wie?

Serce się rwie!

Bildad: A gdy się serce gorące rwie, w swym żalu, nie daj Boże, przebrać miarę może… Jeszcze, niech cię broni, zajdziesz za daleko…

[44] Sofar: Mów, Hiobie, nie zwlekaj, (podrywa wzrok ku niebu)

na głos Jego odpowiedz, wyrzuć to z siebie,

tak wielkie cierpienie, tak wielka zguba –

Elifaz: Chyba

że zbudziłeś się ze snu strasznego,