strona 842 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 842


800 Część III. Antologia „Męka i bohaterstwo” [95]

A teraz wysłuchać mnie zechciej nareszcie
Do końca, o, moja jedyna.
Chcę mówić, bo dłużej nie zdołam dla siebie
Tej całej goryczy zatrzymać.

[29] Jest ciemno – i dobrze, bo w innym wypadku
Bym spłonął od twego spojrzenia,
Bo w świetle nie zdołam powiedzieć Ci tego,
Co mam przecież do powiedzenia.

Że nasze córeczki (ach, dławią mnie łzy
I duszą, nie dając wysłowić…)
Że nasze córeczki już nigdy, przenigdy
Nie złożą pokłonu krzyżowi!

Cypora i Miriam – we dwie, przytulone,
W siostrzanym uścisku, omdlałe –
Ich oczy wzajemnie patrzyły po sobie,
I jedna po drugiej płakały.

Lecz oczy Cypory, od zawsze łagodne,
Prosiły – I właśnie dlatego
Wypadło ją pierwszą!…
O, serce mi krwawi
Z goryczy, mam dosyć już tego!

*

[30] To ja zabiłem, ja im byłem katem,
Wołały do mnie: – Ojcze! Tato! Tato!
Lecz ja – płomienie w oczach – piekło całe –
Z powziętych wcześniej planów się nie wycofałem!

I tylko wie sam Bóg: że choćby nawet
Paliła moje serce stal rozgrzanych
Obcęgów, długo rwąc kawałki ciała –
Równego bólu by mi nie zadała!

Pan Bóg z radości stworzył je cudownej,
A ja zabiłem tymi oto dłońmi!
Pogodzić się nie mogłem z myślą ową,
Że trzeba oddać je najgorszym wrogom,

By rosły pośród nich, mieszkały z nimi,
Z goryczy naszej równie się cieszyły,