strona 93 z 920

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 93


Rozdział 1. Organizacja, instytucje, warunki bytowe [5] 51

Organizacje charytatywne robią co w ich mocy, ale nie mogą nikogo zmusić. A organ administracyjny jest w mocy zrobić, co chce, również przy pomocy środków przymusu.

Ale kahał uznał za stosowne wycofać się całkowicie z pomocy socjalnej. Cudem jest, że zmuszono ich do przejęcia miejskich sierocińców, domów podrzutków i szpitali. Jednak opieka jednak nad uchodźcami, ofiarami wojny, ogólnie – akcja pomocy w szerszych formach, przejęta została przez Żydowską Samopomoc Społeczną.

Kahał był zadowolony. Pozbyto się ciężaru z barków. Joint dysponował wówczas (1939–[19]40) wielkimi środkami z zagranicy i wewnętrznymi funduszami (transferami). Potrzeby nie były wtedy jeszcze takie ogromne i można było wybudować wielką sieć kuchni ludowych.

[6] A kahał pozostał przy swoich przestarzałych, archaicznych jak na dzisiejsze warunki, formach dobroczynności: rozdziela groszowe subsydia i jałmużny.

Ale powróćmy do pytania: czy jest możliwe, czy istnieją wystarczające środki do zlikwidowania nędzy i masowej umieralności w getcie? Weźmy chociażby najbardziej bolesny problem, hańbę getta: dzieci ulicy, które masowo umierają z głodu, zimna i epidemii. Umieszczenie dziecka w internacie, nawet w najbardziej prymitywnych warunkach, kosztuje minimum tysiąc złotych (łóżko, pokój, ubranie, bielizna, buty). Jeżeli mielibyśmy umieścić w domach, powiedzmy, 5 tysięcy bezdomnych, opuszczonych dzieci, kosztowałoby to 5 milionów złotych, i to jedynie umieszczenie [ich tam]. Utrzymanie i wyżywienie pięciu tysięcy dzieci kosztowałoby do miliona na miesiąc.

Powiedzmy, że już znaleźliśmy, rozumie się, mówimy całkowicie teoretycznie, wielkiego milionera-filantropa, który postanawia wyżywić z własnej kieszeni wszystkich Żydów w getcie, żeby nikt nie głodował. Musiałby wtedy wyłożyć 15 złotych na osobę dziennie, to minimum przy dzisiejszych cenach, to wyniosłoby 6 milionów (400 tysięcy Żydów) dziennie albo 180 milionów miesięcznie. Wtedy pojawia się pytanie: kto dostarczy nam takiej ilości produktów?

Obfitość żywności w getcie bierze się stąd, że większość mieszkańców getta głoduje. Gdyby każdy zaczął najadać się do syta, wkrótce zabrakłoby żywności w getcie, bilans wypłat nie wytrzymałby.

Ale zmniejszyć nędzę i śmiertelność – to owszem, można zrobić. To znaczy, że można by uratować pewną część tych, którzy skazani są na śmierć głodową i dać im możliwość wytrwania do momentu przybycia pierwszych statków z produktami z Ameryki. Tego mógłby dokonać tylko kahał. Ale musiałby [7] nałożyć specjalne podatki na zamożnych, zmusić tych, którzy mają, aby dali dla dobra tych, którzy nie mają nic.

Niestety, ludzie, którzy stoją na czele kahału reprezentują tę klasę, która nigdy nie chciała dawać, tylko brać.

Ludzie ci wychodzą z fałszywego, kupieckiego założenia, że podatki płaci się tylko od przychodu. To założenie było może słuszne w normalnych czasach. Ale dzisiaj nie mamy żadnego interesu w tym, żeby Żydzi gromadzili dobra albo martwili się o to, aby broń Boże się one nie zmniejszyły. Jest mi całkowicie obojętne, czy temu lub innemu bogatemu Żydowi zostanie trochę więcej czy trochę mniej dolarów, mniej albo więcej brylantów.