RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Kalonimusa Kalmana Szapiry

strona 109 z 380

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 109


Podręcznik adepta [1] 75

i zaprawie418, ale jeszcze dodawali pracy synom Izraela, którzy jako dostojnicy przybyli do kraju, by zamiatali place i ulice419, w pogardzie mieli Izraelitów i gardzili również ich świętą religią, którą odziedziczyli po ojcach420.

I krzywdzące dekrety płynęły jeden za drugim, tak że [gdy tylko] pierwszy zdążył się ukazać, już strach wzbudzał drugi i trzeci. W oczach Izraelity jakby zaćmiły się Niebiosa z ich światłami, a gdy patrzył na ziemię, widział rozpacz straszną i czarną, nie do zniesienia. Jakby zło z całego świata, z głębin wód i nawet zza „Gór Ciemności”421zebrało się w Egipcie, i całe powstało przeciwko [ludowi] Izraela, i spadło na nich kładąc się ciężarem i zginając ich do ziemi, aż tracili resztki sił. Jeśli faraon jest zdrowy i syty, a do tego w dobrym nastroju, wydaje złowieszcze dekrety, by czerpać z nich złośliwą radość i rozkoszować się niedolami Hebrajczyków. Gdy zaś zachorował zaraziwszy się trądem, a synowie Izraela jęli żywić nadzieję, że zmityguje się nieco ów goj, morderca, [on] jeszcze wzmocnił się w czynieniu zła i nakazał zamordować rankiem 150 dzieci Izraela, i tyle samo wieczorem, aby wykąpać swe nieczyste ciało we krwi tych nieskazitelnych aniołów. Niebiosa zaświadczcie: czy od dnia, gdy Pan stworzył świat, a wy wszystkim niegodziwościom ludzkim z góry się przyglądacie, tak straszliwe okrucieństwo widziałyście? Skoro wszyscy mieszkańcy świata w wymowności swej o naszym ucisku zmilczą, w zgiełku słów swoich na nasz mozół i cierpienie zamkną uszy, nuże, zagrzmijcie wy, Niebiosa! Zaświadczcie, proszę, czy widziałyście może już ludzi, a może dzikie zwierzęta, które by doświadczyły ucisku [tak] bolesnego i wielkiego, jak nasze – wyrywanie siłą niewinnych dzieci z objęć ojców i mordowanie ich? Ty zaś, ziemio, jakże [możesz] [21] nosić złoczyńcę i nikczemnika, który poi cię naszą krwią? Dlaczego nie rozstąpisz się i nie zapadniesz, by nie dawać oparcia niegodziwym i schronienia mordercom ludu Pana? Ziemio, nie ukrywaj naszej krwi!422

Ale od swoich przodków słyszeli, że nie są uciemiężonymi niewolnikami z urodzenia, na których każdy nieczysty egipski wyrostek może krzyczeć. Kiedy tu przybywali, byli dygnitarzami i dostojnikami423, którymi szczycili się książęta egipscy i ich władca. Szacowny Józef był ich mędrcem, był drugim po królu, a wszystkich Egipcjan ocalił od zguby i śmierci. Ale nie ma pamięci ani o Józefie, ani o pozostałych mędrcach, którzy oddali zasługi Egipcjanom. Teraz chcą oni tylko jednego – uciskać i ciemiężyć lud Izraela i zmiażdżyć go.

Egipcjanie nie pamiętali wielkości Izraelitów, ani że są oni synami królów. Także synowie Izraela, z ogromu trosk, zapomnieli o swoim pochodzeniu i szlachetnym duchu, stając się zgnębionymi i uciemiężonymi niewolnikami. Ale w krótkich chwilach wytchnienia, w domach, duch szlachetnego, królewskiego pochodzenia budził się