RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Kalonimusa Kalmana Szapiry

strona 151 z 380

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 151


Podręcznik adepta [1] 117

zdał sobie sprawę, że obrazy, które dotąd widział, były wizjami sennymi, ale jeszcze na własne oczy widzi, i wszystkimi zmysłami postrzega, że nie ma w nich istoty i istnienia. A czym jest w istocie ten świat? Pan jest światem. „Dowiedz się tedy dzisiaj i weź to sobie do serca, że Pan jest Bogiem. Na niebie w górze i na ziemi w dole, nie ma innego!”599 Nie ma żadnej rzeczywistości poza Nim, NIBB, i wszystko jest blaskiem Jego świętości. „Zaprawdę, jesteś Bogiem ukrytym”600. Jak to możliwe, że patrzę na Ciebie codziennie i Cię nie widzę? Nawet jeśli doznaję chwały Twego blasku, Ciebie nie znam! Jakże cudowne jest twoje działanie, Boże czyniący cuda!

A kiedy poprzez służbę chasydzką dostąpimy z Bożą pomocą, NIBB, tego, że ukaże się choć w niewielkim stopniu nasza dusza, to wówczas – w chwili uniesienia, gdy wyswobadza się ona z niewoli cieni i ciała i poprzez nią patrzymy – może rozbłysnąć przed naszymi oczami światło „wspaniałe, blask tego świata”601. I nie tylko na drodze intelektualnego poznania ukaże nam się ów niedostatek świata, że cielesność jest cieniem pozbawionym istoty. Jeśli patrzeć będziemy z duszą, jakby przez szpary dostrzeżemy istotę samą, rzecz, która cień rzuca. Nasze ludzkie poznanie nie pozwoli nam zrozumieć, co widzieliśmy, czym był rozbłysk przed naszymi oczami, bo nasze poznanie jest ludzkie i tylko ludzie rzeczy obejmuje. Ale w duszy będziemy wiedzieć i zyskamy pewność, że dostrzegliśmy blask Pana świata, lśnienie świata.

I nie jest to jakaś odległa rzecz, pobożny chłopcze i adepcie, ponieważ mała jej cząstka jest już teraz w tobie. Bywa, że po kilku godzinach studiowania Tory, jeśli w międzyczasie nie rozproszyłeś się i nie zająłeś rzeczami próżnymi, pozostajesz nadal oderwany od świata, nadal zatopiony w Torze i pobożności, czerpiąc z tego radość. Wstajesz i wracasz do obowiązków świata, ale czujesz [34v] rozgoryczenie światem, odpychasz go w tej chwili. A czym jest owo rozgoryczenie światem, jakie odczuwasz? O tym też mówiliśmy już wcześniej. To uczucie zostało stłumione w tobie i go nie rozpoznajesz. Pomyśl więc teraz o nim – czy to świata jako takiego masz dość? Nie. Bo gdybyś mógł teraz siedzieć w towarzystwie przyjaciół chasydów, pić i rozmawiać o sprawach Tory, pobożności i służby Panu, jakże byłbyś szczęśliwy! A czy alkohol też nie jest z tego świata? Idziesz dalej i patrzysz. Jesteś na ulicy i widzisz zabieganych ludzi, kupców i rzemieślników pochłoniętych całkowicie swoimi sprawami, jakby to był jedyny ich cel i jakby oni i świat tylko po to byli stworzeni. I boisz się wtedy, że może będziesz jak ci obłąkańcy. I chciałbyś zawołać: „Szaleńcy, czego wy chcecie od świata? Czyż nie do Pana należy ziemia i wszystko, co na niej jest?” Wejrzyj w siebie, bo tak się poznasz! Nie odtrącasz tego świata, ale sposób, w jaki ludzie go postrzegają. To, jak go wykorzystują wywołuje niesmak w twej duszy. Te uczucia i myśli, które żywisz, są początkiem postrzegania, o którym mówiliśmy wcześniej. Podobnie jak inni, także i ty postrzegasz niebo, ziemię i wszystkie inne rzeczy tego świata poprzez zmysły. Ale twoja dusza, która nabrała sił poprzez studia, poprzez oddanie się pobożności (chasydyzmowi) wzniosła się ponad zmysły. I teraz postrzegasz przez nie inaczej