132 Podręcznik adepta [1]
całkiem czysta, oddana Imieniu Pańskiemu, jest w niej jakaś domieszka rozproszenia. Człowiek oddany modlitwie nie zniesie ani drobiny kurzu na swej służbie! Pamiętać jednak należy, że również w nim jest zły popęd, który każe mu obrócić służbę w zgliszcza i rozsypać popioły. Modlący się opiera się popędowi ze wszystkich sił, strząsa pył i popiół, wyrzuca z siebie i ze swej modlitwy wahanie. I wówczas jego służba staje się czysta. Sprawuje ją z jeszcze większym oddaniem i mocą, bez rozproszenia. I także ty, chłopcze i adepcie, poddałeś swój kark pod jarzmo służby Bożej, a w szczególności chasydyzmu! I pokładamy nadzieję w Panu, że zaczynasz życie człowieka wzruszonego, dlatego niniejsze prawo dotyczy również ciebie. Ilekroć przychodzi ci do głowy, kiedy jesteś sam na sam ze sobą, by ulżyć sobie w służbie, to – nawet jeśli nie ma to nic a nic wspólnego z przekroczeniem prawa – pomyśl, czy uczyniłbyś to samo w obecności innych. Jeśli tak, możesz to uczynić. Jeśli nie, nie waż się! A jeśli kusić cię będzie twój popęd, mówiąc: „Ta ulga nie ma nic a nic wspólnego z przestępstwem!”, odpowiedz mu: „Ale blisko jej do oszustwa, a oszustwo jest ciężkim grzechem! Za nic nie zgodzę się wieść życia kłamcy, oszusta, po »drugiej stronie«, niechaj Miłosierny nas ocali”. W ogóle wszystko, co mówisz i czynisz, kiedy jesteś sam, zmierz tą miarą: czy także w obecności innych powiedziałbyś to lub uczynił. I odwrotnie. Kiedy modlisz się wraz z innymi, i wkrada się do twojej głowy myśl, słaba co prawda, ale przez ciebie niechciana, wejrzyj w siebie, czy przypadkiem twoje modlitewne pobudzenie nie bierze się z myśli rozpraszającej. Jeśli tak, przerwij służbę Bożą, i podejmij ją później, kiedy będziesz sam. Jeśli pobudziłeś się w Imię Niebios, a dopiero później zły popęd [39v] jął cię ścigać i rozsiewać truciznę – szczególnie jeśli służbę tę sprawujesz także w samotności, co świadczy, że w Imię Niebios się pobudzasz – odrzuć myśl rozpraszającą. Nawet jeśli początkowo trudno ci będzie ją odepchnąć, nie zwracaj na nią uwagi i trwaj na modlitwie. Tego rodzaju myśl rozpraszającą, która nie była główną treścią twego rozbudzenia się do modlitwy, w mig wyrzucisz z siebie, kiedy tylko groźnie na nią popatrzysz.
ROZDZIAŁ 13
Kilka słów o rachunku sumienia
Wszystko, co powiedziano w tej książeczce, chasydyzm w ogóle, odnosi się do człowieka czyniącego obrachunek. To jest ogólna zasada służby Bożej, a chasydyzmu w szczególności. Pisaliśmy już o tym za świętymi księgami, że nie czynimy rachunków w czasie studiowania i w trakcie modlitwy679. Ale tylko wtedy. Oto Tora, modlitwa, służba Boża wymagają pełnego zaangażowania i radości. A ich nie da się osiągnąć, kiedy patrzymy i widzimy siebie, jacy naprawdę jesteśmy. O ile nie może zbiegać się w czasie rachunek sumienia z nauką i modlitwą, o tyle nie są one możliwe bez niego. Wyobraźmy sobie kogoś, kto nigdy nie spogląda na siebie, nie uniża się i nie dręczy się w duchu! Dlatego każdy powinien wyznaczyć sobie czas, by przyjrzeć się sobie. Tak jak powiedziano w świętych księgach, najwygodniej wybrać na to czas, gdy duch człowieka jest przygnębiony z powodu trosk o różne potrzeby, także materialne. Jeśli ktoś już wyznaczył sobie datę, a będzie się ona zbliżała, ograniczy nieco jedzenie i picie. Nie chodzi o post, ale o zmniejszenie posiłków, aby skruszyło się serce i duch się