RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Kalonimusa Kalmana Szapiry

strona 295 z 380

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 295


Wprowadzenie do chasydyzmu [2] 261

jest, ona się rozwiewa – i tę właśnie regułę możemy także wykorzystać, gdy jakaś myśl przyplącze się podczas modlitwy: będziemy się jej przyglądać, gdyż nie jest ona częścią modlitwy, a [jednak] zaprząta nasz umysł, zobacz tamże746. Teraz uzupełnimy to jeszcze o informację, dzięki której pokonamy kolejną słabość, która czasami przytrafia nam się podczas służby, a poznawszy jej przyczynę dowiemy się także, jak jej zaradzić. Otóż znana jest ze świętych ksiąg wielkość i świętość wizerunku, który widzi człowiek wyobrażając sobie Imię he, waw, jod, he: „Zawsze stawiałem sobie he, waw, jod, he przed oczami”747. Jeśli ktoś nie może go sobie wyobrazić, jest to zły znak. Cóż więc zrobi nieszczęśnik, który chce je sobie wyobrazić, ale nie może, i jak na złość im bardziej pragnie podjąć wysiłek i zobrazować sobie święte Imię, tym jest mu trudniej i choćby jedna literę [Imienia] trudno mu zobaczyć? Martwi się tym i na czoło występuje mu pot. Ale czy nie wiesz już z Podręcznika adepta, że nawet najbliższy ci obraz – twego ojca, brata czy syna, który zawsze, także i teraz masz w swej wyobraźni zaciemni się, a czasami nawet całkowicie zniknie, gdy tylko zaczniesz myśleć: „Cóż sobie teraz wyobrażam, czy to obraz mojego ojca? Chcę go sobie dokładnie przedstawić. Czy rzeczywiście jego obraz jest w mej wyobraźni?”748 I im większy będziesz podejmował wysiłek, by ich sobie wyobrazić, tym mniej wyraźny będzie ich obraz. Kiedy w wyobraźni pojawia się jakiś obraz bliski człowiekowi i zaczyna on myśleć: „Cóż jest teraz w mej wyobraźni, chcę to sobie dobrze przedstawić […]”, przekazując w ten sposób kontrolę wiedzy i rozumowi, wtedy siła wyobraźni blednie, albo nawet całkowicie przemija. Wprawdzie siły i skłonności człowieka, którego zarówno dusza, jak i ciało są święte, także nieustannie się uświęcają. Nie ma więc żadnej naturalnej ani cielesnej przeszkody, która uniemożliwiałaby mu przedstawienie sobie w wyobraźni Imienia Pana he, waw, jod, he, NIBB, tak jak jest ono zapisane, w każdej chwili, gdy tego zapragnie. Kieruje nim bowiem jego święta duchowość, a wobec niej wszystko inne przestaje istnieć. Nie każdy jednak posiada tak świętą duchowość, która by nim kierowała, gdyż ją naruszył. Wówczas zły popęd, chcąc powstrzymać go od uświęcenia się poprzez święty obraz wyrażony w słowach „Zawsze stawiałem sobie he, waw, jod, he przed oczami”, wykorzystuje naturę ludzką i odziewa się w nią, by mu przeszkodzić. I im bardziej człowiek pragnie go pokonać i zobrazować sobie [Imię Boże], im bardziej jego ludzka wiedza i rozum się wysilają, tym słabsza staje się siła jego wyobraźni i trudniej mu wyobrazić sobie Święte Imię. W czasach pierwszych chasydów, jeśli coś takiego mu się przytrafiło, wyruszał do swego nauczyciela. Czy dał mu on na to jakąś radę, czy też nie749, to wielka świętość nauczyciela oraz towarzystwa, a także długi czas, który ów chasyd tam spędzał były w stanie zniwelować moc jego cielesności i uczuć, tak że nie było już siły ani naturalnego porządku, które mogłyby się mu przeciwstawić – człowiek ten mógł więc zobrazować sobie Święte Imię. A prócz tego, że nauczyciel oczyścił go swą wielką świętością, także i on sam naprawił to, co uszkodził. Inaczej jest w dzisiejszych czasach, gdy nie ma już nauczycieli takich jak rabi [Dow] Ber [z Międzyrzecza], NBBPSŚW, i niemal w ogóle nie ma już [świętego]