Zapiski [3] 293
i nieustannie się wzmagał, wypełniając wszystko świętością Boga, a nawet [w nią] przemieniając.
[13] Ale jak mam wzbudzić siłę, aby przemienić świat poza mną w świętość Pana, skoro nie uświęciłem swego ciała? I jak przyklasnąć przed Panem, że na nie [świat i ciało] wpłynę, póki moje ciało pozostaje niewzruszone? Proszę Cię, Boże i Boże moich ojców, chcę oddać się cały, by Ci służyć i Cię uświęcać. Zapragnęła [tego] moja dusza, a wszystkie członki, od stóp po duszę mojej duszy, wydały jeden głos: „Pan, Bóg mój, Izrael, Król87, przyjmijcie na siebie jarzmo Jego Królestwa”88. Od czasów [nadania Tory na Górze] Synaj – od chwili, gdy [Izrael] się uświęcił aż do dziś, w sercach [ludu] Izraela znajduje się [głos] i przemawia do nich, by powrócili do Ciebie i do Twej Tory. Tak więc i ja od tej chwili podejmuję Twą służbę i oddaję siebie samego Twej świętości. Oto mój jedyny cel i jemu będę się poświęcał dniem i nocą. A jeśli ofiara syna Izraela dla Pana jest niedoskonała, jeśli w chwili, gdy ją składa nie ma intencji, by była ofiarą dla Pana, zapomniał się i myślał w tym czasie o sprawach [tego] świata, to czy naprawdę przeznaczył ją dla Pana, pragnął [jej] i naprawdę się zaangażował? Twojej służbie i Twej świętości oddaję całego siebie. Proszę, zlituj się Panie i przyjmij mnie i moje wewnętrznie skruszone serce. A gdybym [nawet] zapomniał o tej intencji i o tej refleksji, czy to w dzień czy w nocy, na jawie czy we śnie, nie przestanę być w niej zanurzony ani nie złamię przyrzeczenia o ofiarowaniu Ci mej służby. Wejrzyj proszę na całe moje życie, także cielesne, wyłącznie jako na sposób składania ofiary, ofiary mego ciała i mej duszy, aby służyć Tobie, Panie.
Ulitujże się teraz, Panie! Tak jak odgłos skrzydeł niebiańskich istot wydaje dźwięk [boskiego Imienia] Wszechmogący, a w modlitwie synów Izraela z ruchów ich języka, warg [i] gardła wznoszą się jęzory niebiańskiego ognia i dzięki ukrytemu światłu znika z nich ciemność, a ciemność świata rozświetla się – tak przyjmij i mnie, a nawet moje ciało do tego wywyższonego rydwanu. I ze wszystkich mych ruchów, czy to warg, czy nóg, czy mego języka czy rąk, mego gardła i umysłu – z nich wszystkich rozlegnie się rozkoszna pieśń mej duszy najwyższej dla Ciebie, Panie, chwalić będę Pana i przyjmę jarzmo Twego Królestwa. „Wychwalać będę Pana swoim życiem”89, każdym swoim ruchem i każdym życiodajnym oddechem, „śpiewać będę Bogu memu swoim żywotem”90, póki tli się życie w mym ciele, mej duszy, itd.
Proszę Cię, Panie, znam swą nikłą wartość i pogardy godną marność. Nie znajduję dla siebie w Twoim świecie żadnego oparcia. Wstydzę się zbliżyć do Twego Majestatu i bywa, że tak bardzo rozpływam się sam w sobie, że aż prosić o cokolwiek Twoją Chwałę zdaje mi się wielką impertynencją. Lękam się i drżę ze strachu przed Tobą, Boże potężny i straszliwy. Bo oto człowiek prosty, zagubiony, świadom swej nikłej wartości, porzuciwszy [świat] ludzi odważył się zbliżyć do pałacu wielkiego króla bez oczyszczenia i nie oddając mu czci. Podłym robakiem jestem, nieczystym i zuchwałym, odrzuconym, aroganckim wobec majestatu Twej Chwały, o Święty, Wysoki i Wyniesiony o wiele, wiele wyżej od wszystkich świętych światów. Stwórco świata, boję się,