RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Kalonimusa Kalmana Szapiry

strona 337 z 380

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 337


Zapiski [3] 303

Wszelkie nasze dążenia sprowadzają się do służby Tobie, to nasza ofiara. Nawet nasze słowa i myśli prawdziwie i z ufnością Ciebie będą uświęcać, gdyż one dają nam możliwość, by Tobie złożyć dziękczynienie.

Ulituj się proszę, Panie, przyłącz nas w tym dobrym dążeniu do świata i pomóż nam zawsze realizować nasze święte pragnienie. Zagłada i przerażenie – dlaczego Twoje oblicze jest tak złowrogie, wygląda tak straszliwie i wstrząsająco? Któż je tak ukształtował, by przerażało serce każdego, kto na nie spojrzy i obezwładniało go swym złowrogim wyglądem? Nikt inny jak Ten, który nie zna ograniczeń wyrzeźbił na nim swój gniew, wykraczający poza ludzkie granice.

Ulituj się proszę, Panie! Poprowadź mnie teraz swą łaskawą prawicą i nie dodawaj mi trosk. Przeklnij [to oblicze], by nawet w wyobraźni mnie nie przerażało, gdyż bardzo się go lękam. Moje serce się ściska tak, że jest to nie do zniesienia, a na samo wspomnienie mam dreszcze na ciele i skórze. Jak ryk dzikiego zwierzęcia jego ofiarę, gdy chłepcze jej krew i wgryza się w jej serce – tak paraliżują mnie ataki Twego gniewu. Wciąż drażnią me uszy i rozrywają mą duszę. Jakże przerażający jest Szeol, nawet gdy już z niego uciekniemy!

O, straszliwe noce, noce przerażające! Przez całe życie drżeć będę na ich wspomnienie, a póki jest we mnie życie dziękować będę memu Bogu, mej Opoce i memu Wybawcy, który w swej wielkiej dobroci z ich objęć nas ocalił – w swym wielkim miłosierdziu odegnał ich cienie i sercu memu nie pozwolił pęknąć.

W szpitalu pogaszono już niemal wszystkie lampy, a pozostałe przyciemniono. Smutna ciemność i cisza rozciągały się w sali, ciążąc na wszystkim – obciążając serce, mózg, nawet całe ciało. Nie było uczuć ani myśli, tylko ciemność i smutek.

Dlaczego tu siedzę? Czy moja siła jest tak niezłomna, by po straszliwym hdniu119 czuwać jeszcze w nocy? Ile razy dziś ściskało mnie w dołku? I czy to nie ręka Pana podtrzymywała pracę mego serca, kiedy lekarze i ich pomocnicy z ogromnym wysiłkiem i z wielkimi trudnościami przywracali duszę memu synowi po uśpieniu do ciężkiej operacji? Przerażenie niemal pogruchotało mi kości, jakże więc mam siedzieć? Ale teraz nie mam [innego] świata, nawet samego siebie nie znam i nie czuję. Całe to miejsce i cała moja egzystencja zmieniły się w jedną myśl i jedno pragnienie. Mój jedyny syn, dusza mej duszy, zagrożony, osądzany, walczący, stojący na klifie nad brzegiem morza, zawieszony pomiędzy światem [żywych] a otchłanią.

Siedzę na skraju jego łóżka, przerażony i drżący. Moje serce się ściska, a gardło mam zduszone. Oj, mój synu, patrzę teraz na twoją twarz i wciąż słyszę jakiś słaby szept z twych bladych, zmęczonych warg. I któż wie, co będzie pojutrze, nawet jutro nie jest pewne.

Odganiam te straszliwe, przerażające myśli i karcę samego siebie, mówiąc: „Ufność i wiara”. Umacniam całego siebie i swoją wiarę w Pana. Dopóki jeszcze nie wszystko stracone, musimy modlić się z zaangażowaniem i wołać do litościwego Ojca: „Nie szczędzę wysiłków i z drżeniem modlę się do Pana”.

Stwórco świata miłosierny i litościwy, od dzieciństwa aż po dziś dzień wypełniają mnie troski. Byłem jeszcze delikatnym dzieckiem, a już moi nieprzyjaciele, niepokój