RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Kalonimusa Kalmana Szapiry

strona 72 z 380

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 72


38 Podręcznik adepta [1]

jest to możliwe, żeby choć zwykły kamień nie zalśnił blaskiem [niebieskim]191, gdy znajdzie się w Edenie, i rozkoszą Najwyższego nie napawał? Tak i ciebie czyż może – broń Boże – nie objąć ta chwila piękniejsza od Edenu? Oczywiście kusi cię wciąż twa gnuśność, mówiąc: „A któż dorówna Magidowi i pozostałym sprawiedliwym błogosławionej pamięci”. Ale taka odpowiedź jest podszeptem złego popędu, który jest w tobie, niech będzie błogosławione Królestwo Pana, a „królestwo jego panuje nad wszystkim”192. Skoro sprawiedliwi (cadykowie), niech ich zasługi będą naszą obroną, odczuwali i rozkoszowali się cJego świętościąc w pierwszym rzędzie, ty możesz odczuć ową świętość przynajmniej w drugim lub dalszym rzędzie. Ale cz pewnościąc także ty czujesz w sobie [świętość] trzeciego posiłku, także twoje serce i twój umysł są poruszone i wstrząśnięte na odgłos kół, kół rydwanu, toczących się [przez] twoją duszę, których tylko ujrzeć nie możesz, a grzmoty i zgiełk cichną, i nie dociera do ciebie, że to Pan, Bóg, przybył wraz z całym swoim zastępem świętych. Każdy człowiek musi baczyć, myśleć, przedstawiać i wyobrażać sobie, wedle swoich możliwości, a najprościej może to wyglądać tak: nadszedł szabat, cały dzień świętości. Z Niebios cię uświęcono, i sam także się uświęciłeś tego dnia. Nie trudniłeś się swoim zawodem, nie chadzałeś po targach i ulicach, nie zajmowałeś się błahymi sprawami. Siedziałeś w odosobnieniu, sam ze swoim Stwórcą, lub razem ze swymi towarzyszami zajmowałeś się Torą i dysputą świętą i pobożną. Obmyłeś się z całego pyłu i skaz, które dotknęły cię w tygodniu i próbowałeś wniknąć w swoją duszę. I w każdej chwili czułeś, jak przechodzisz z jednego stanu w drugi, i z jednego szczebla świętości na szczebel wyższy, aż do nadejścia trzeciego posiłku, tej godziny rozkoszy. Jest to jeden z trzech posiłków [szabatowych], ale czujesz, że nie ma tu miejsca i nie jest to sytuacja, aby nasycić się mięsem i rybami, ale by szukać „Boga ukrytego za zasłoną tajemną”193 i nasycić się jego blaskiem. I siedzisz z towarzyszami tak jak i ty poszukującymi twarzy Pana, siedzicie w ciemności, bo „obyczaje Izraela – prawem”194 i dostosowane są do siebie działanie ciała i stan duszy w owej godzinie, gdyż „jest ciemność [taka] i jest ciemność [inna]”195. Oto jest napisane, „[Pan] ciemności uczynił zasłoną swoją”196, w rzeczywistości jest to światło, a ciemnością jawi się w naiwnym postrzeganiu tego świata, który to sam i wszyscy ludzie na nim nie są w stanie zobaczyć wielkiego światła Jego, NIBB, gdy tymczasem cświatc i to, co go napełnia, niknie wobec Niego. A ponieważ coraz bardziej oddalasz się od tego świata i zbliżasz się krok po kroku do tej godziny rozkoszy, woli Najwyższego, swoim umysłem, sercem, ale także zmysłami cielesnymi, musi również twoje ciało pozostawać praktycznie w ciemności, tak że twoje serce i oczy nie będą widziały już świata i jego rzeczy, przed