RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Kalonimusa Kalmana Szapiry

strona 86 z 380

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 86


52 Podręcznik adepta [1]

święty302, błp.: „Dwa razy »dopóki sama nie zechce«303 powiedziano w Pieśni nad pieśniami, aby zaznaczyć, że każdy ff»powinien chcieć i chcieć, aż samo się zachce«304, KŚC”. A w szczególności, żeby pobudzał się, wzruszał i pragnął z własnego wyboru chwili, gdy zechce pobudzić swą duszę.

Potężną rzeczą jest służba i modlitwa, i niełatwo przychodzi. I jakże możesz w ogóle pomyśleć, że oto już jesteś pobożny (chasydem) i że modlisz się w rozpaleniu? Czy nie widzisz sam siebie? Nie wstydź się [przyznać] przed sobą! Nie mówimy teraz o martwych modlitwach, kiedy w ogóle nie baczysz na słowa, które wypowiadają twoje usta. Nawet nie pamiętasz, że stoisz wtedy przed Panem, wzywasz Go, NIBB, i wypowiadasz słowa modlitwy, podczas gdy twoje serce daleko jest od Niego, i od ciebie też. Z modlitw, kiedy niemal od początku do końca snujesz myśli codzienne, ulotne, płoche, a czasem nawet niegodne, które ciągną się za tobą, nie będziemy czynić z tobą rozrachunku, gdyż sam widzisz, ile są warte, i ile jesteś wart ty sam, gdy je odmawiasz. Ale na przykładzie twoich wartościowych modlitw pragniemy porozmawiać o tym, czym są te modlitwy, o których mylnie uważasz, że towarzyszy im rozpalenie i że jesteś pobożny. O nich porozmawiamy i im się przyjrzymy. Zajrzyj teraz do swojego wnętrza, czy prawdą jest, że rzeczywiście rozpalasz się w modlitwie i poprzez przykazania, czy tylko chcesz zmusić się do rozpalenia, ale nie ma [w tobie] ani płomienia, ani ognia? Może w istocie nie wiesz, co dzieje się w tobie, i dlatego mylisz się, mówiąc: „rozpalam się”. Dlatego przedstawię ci pokrótce, co dzieje się w tobie w chwili modlitwy i wówczas spojrzysz na modlitwy, jakby dokonywały się nie w tobie, a w kimś innym, i w ten sposób rozpoznasz, że nie jest to rozpalenie, ani nawet wzruszenie. Chcesz modlić się jak człowiek pobożny (chasyd), zdusić wszystkie obce myśli, i modlić się, stojąc przed Panem. Kiedy chcesz odmawiać modlitwę, skąd możesz wiedzieć, że wygłosisz ją wprost z serca do Pana? Nawet rozpalić się w modlitwie już sobie postanowiłeś i zdaje ci się przed modlitwą, że taka ona będzie. Ale kiedy się zbliża, kamień zalega ci [14v] na sercu. Wprawdzie teraz czas modlitwy jest lepszy niż pozostałe chwile, a także niż pozostałe modlitwy, i już nie czujesz naporu myśli, ponieważ przygotowałeś się do niej i postanowiłeś sobie zdusić wszelką obcą myśl, ale nie ma rozmowy duszy, bo nie ma rozpalenia. Ty tymczasem zmuszasz się do rozpalenia, pragniesz go. Bywa że kołyszesz się szybko, zakrywasz oblicze tałesem i cały się nim otulasz, zaciskasz oczy i usta, marszczysz twarz, aby na sobie to [rozpalenie] wymusić. Bywa że wymawiasz słowa modlitwy dobitnie i dokładnie, i przeciągasz słowa, jakbyś chciał je wydusić z ust, z serca, z całego siebie. Wprawdzie czasami zajdzie w tobie jakieś słabe poruszenie, przy którymś wersecie lub słowie modlitwy, ale ponieważ jest tak słabe i krótkie, jak mgnienie oka, trudno je określić i powiedzieć, czy była to iskierka wzruszenia, czy tylko westchnienie zawiedzionego serca nad twoim położeniem, nad oschłością twojej modlitwy, całkiem pozbawionej wzruszenia. A zwykle [nawet] takie ulotne poruszenie nie dokonuje się w tobie. A że mijają całe tygodnie i miesiące na wysiłkach, by wywołać w sobie właściwą modlitwę, wówczas przez stale obecną, zawiedzioną nadzieję na właściwą modlitwę i rozpalenie, słabnie i ulega stępieniu