RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma rabina Kalonimusa Kalmana Szapiry

strona 94 z 380

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 94


60 Podręcznik adepta [1]

Ale zauważ, że chociaż nie ma nikogo, kto by cię teraz widział ani nikogo, kogo mógłbyś się wstydzić, i jeszcze tropisz wady, które są w tobie, by je naprawić, to jednak my dwaj jeszcze nie będziemy mogli być pewni, że nasze słowa na ciebie podziałają. Nie przez pychę zignorujesz nasze słowa, ale przez mimowolny błąd325. I może natura sama zwiedzie cię z właściwej drogi, i zejdziesz z niej bezwiednie. Powodem jest twoje patrzenie, które zniekształca, jak sugeruje Gemara326: „Rzekli hilelici do szamaitów: Według was ten, kto dokonał złego zakupu na targu, ma sobie go chwalić czy ganić przed sobą? »Oczywiście powinien go chwalić!«”. Po to, jak wynika z komentarza Rasziego, by zaspokoić wolę kupującego. Dlaczego chce on, aby chwalić go przed nim, jak utrzymują hilelici – chwalić go nawet, jeśli na to nie zasługuje? Ponieważ taka jest natura człowieka, że szkoda mu tracić swoje dobra. Jeśli są to dobra pieniężne, nie chce ich roztrwonić, by nie popaść w ruinę. A jeśli są to dobra, o których wartości stanowi piękno, na przykład naczynie pięknie zdobione itp., a o wartości tego naczynia stanowi nie tyle ono samo, gdyż nie jest ze złota ani ze srebra, tylko piękno zdobień, to również nie będzie chciał go utracić. Jeśli bliźni będzie krytykował je, [mówiąc] że nie jest piękne ani cenne, oznaczać to będzie utratę piękna, a dusza właściciela zasmuci się.

Skoro tak trudno jest człowiekowi pogodzić się ze zniewagą i utratą wartości jakiejś rzeczy, w której upatruje pewnego dobra, to o ileż trudniej będzie mu utracić dobro swego „ja” oraz wartość i piękno swego „ja”. I niezależnie od tego, czy ktoś to widzi, czy nie, czy ten, kto sprawia mu przykrość, stoi przed nim i wypowiada swoje argumenty, czy tylko poprzez podręcznik szepcze słowa do jego serca – tak czy inaczej, trudno jest adeptowi, uczonemu w Torze, pobożnemu, który myśli o sobie, podobnie jak jego znajomi i otoczenie, jako o pobożnym (chasydzie), [trudno mu] utracić dobro swego „ja” i drogocenną swą pobożność oraz pogodzić się z tym, że przed nim jeszcze długa droga, i zobaczyć, które myśli nie są aż tak święte, jak mu się zdawało, i że entuzjazm pobożności, który– jak mniemał –wznosi się w nim aż do samego nieba, nie jest ani ogniem, ani płomieniem, tylko zwykłym wzruszeniem, pragnieniem, trwogą i miłością, które odczuwa się od czasu do czasu, a które wymaga jeszcze wielkiej pracy. A tymczasem modli się zwyczajnie, bez rozpalenia, ale w pocie czoła. Dlatego żywię obawę, że wysłuchasz, ale nie posłuchasz nas. Być może pociągną cię nasze słowa, [17] ale zaraz odsuniesz je, wyciszając jednym ruchem ręki i lekceważącym śmiechem poruszenie i owo niewielkie rozbudzenie, jakie spowodowały w twoim sercu. Ale jeśli masz serce skłonne do słuchania, nadstaw ucha i usłysz! Gdybym nie znał talentów chłopca i adepta, uczonego w Torze i pobożnego, którego serce pragnie Pana, i woła nieprzerwanie: „Przybliż mnie do siebie, Panie!”327, wówczas nie mówiłbym już więcej do ciebie i nie wymagał od ciebie niczego. A w Ba-midbar raba328, parasza Naso329 (werset 7) powiedziano: „Wzmacnia się tylko silnych, a pospiesza pospiesznych”, KŚC. A naprawdę ty