RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Pisma Chaskiela Wilczyńskiego

strona 164 z 470

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 164


im samym, że spoczywa na nich Szechina i że posiadają ducha świętego i siłą rzeczy mogą prorokować.
Chasydzi przestrzegają praw i zwyczajów jak wszyscy Żydzi i odróżniają się od
innych jedynie kilkoma zachowaniami i poglądami. Chociaż między chasydami jest
wielu takich, którzy potrafi ą nauczać, nie mają oni jednak wielkiego szacunku dla zwykłych rabinów, których, nawiasem mówiąc, uważają za niewystarczająco pobożnych i za hipokrytów. Według chasydów, dla Boga ważniejszy i droższy jest ten, kto opowiada cudowne opowieści o chasydzkich cadykach, niż ten, kto zagłębia się w zagadnienia Gemary. Główną różnicą miedzy chasydami a misnagdami jest, według autora, być może to, że ci pierwsi nie poważają tak wysoko dokładnego przestrzegania praw jak pobożnych myśli. Według nich, Bóg wymaga jedynie serca, tzn. najważniejsze są intencje i miłość do Boga. Największymi zaletami dla nich jest radowanie się, skromność, zanurzanie się każdego dnia w źródle albo rzece, dawanie jałmużny, dzielenie się z przyjaciółmi, modlenie się z zapałem i entuzjazmem w duszy, oddawanie się jej całym ciałem, mianowicie kiwając się i podskakując, gromadzenie się na szabatach u rebego i słuchanie jego nauk, śpiewanie hymnów szabatowych, dobre jedzenie i picie, radowanie się z przyjaciółmi. Za największy grzech uważają oni bycie smutnym, aroganckim, nieoczyszczanie się rytualne. Chasydzi dopuszczają również do swojej wspólnoty takie jednostki, które przez innych Żydów uważane są za grzeszników, [24]{27} ponieważ uważają, że sama wola czynienia pokuty wystarczy, by być dobrym, że pokutnik nie potrzebuje żadnych postów ani biczowania, ale serdecznej, gorącej modlitwy. Dlatego są również chasydzi, którzy całymi dniami się modlą, podczas gdy inni znowuż nie modlą się w ogóle przez kilka dni, ponieważ mają nieczyste myśli i nie będąc powołanymi do tego, wolą w ogóle się nie modlić.
Tyle na temat opisu żydowskich grup.
Uwagi kończą się wezwaniem do rządu, że zlekceważenie sekty chasydów i pozostawienie jej, jak do tej pory, sobie samej może spowodować jeszcze większy fanatyzm wśród Żydów. Gdyby możliwe było zlikwidowanie chasydyzmu, co autor uważa za niemożliwe, ponieważ chasydzi ukryliby się ze swoimi przekonaniami, nie można przecież przeniknąć czyichś sekretnych myśli, spowodowałoby to jedynie wzmocnienie „wolnomyślicieli” – maskilów, czego sobie on nie życzy, a z czego kraj nic by nie miał, ponieważ to ostanie zło przykryłoby pierwsze dobro. Dlatego lepiej już, aby rząd poświęcił swoją uwagę chasydyzmowi i z jego pomocą utrzymał równowagę między misnagdami a maskilami. Aby to osiągnąć, należy przede wszystkim mieć na oku chasydzkich cadyków, z którymi należy się ostrożnie obchodzić i dawać im do zrozumienia, że powinni wzajemnie również wspierać rząd. A co się tyczy entuzjazmu chasydzkich fanatyków, jest on teraz rzeczywiście szkodliwy, ale przy rozumnym obchodzeniu się z nimi może ich zapał stać się najsilniejszym środkiem do zlikwidowania wszelkich przeszkód, na jakie natrafi a rząd w obecnej chwili w swoich wysiłkach zreformowania Żydów.
Wiadomą rzeczą jest, że polskie kręgi rządzące nigdy nie przyjmowały stanowiska
dotyczącego kwestii żydowskiej na podstawie własnej wiedzy i doświadczenia w tej
sprawie, które sobie tworzyły i nabywały z żydowskich źródeł. Dokładnie tak jak każdy książę miał swojego żydowskiego arendarza i doradcę, również polscy mężowie stanu mieli swoich żydowskich informatorów i na podstawie otrzymanych od nich wiadomości tworzyli sobie pogląd na kwestię żydowską. [25]{28} Tak było również z chasydyzmem.