zegara swoich metod pracy do epoki, która w naszych oczach wygląda na daleką i obcą, jak legenda.
b) KLUCZ PARTYJNY. Jak wiadomo, polskie żydostwo w ostatnich latach przedstawiało sobą konglomerat niezliczonych partii, frakcji, sekcji, grup, kółek, klubów itd., które wzajemnie się zwalczały. Jedynym punktem, w którym spotykał się agudysta, syjonista, bundysta, folkista itd. i gdzie się nie spierali, był JOINT. Kierownicy tej instytucji, zgodnie ze swoim osobistym przekonaniem, mogli być zwolennikami tego czy owego programu partyjnego, z tej czy innej grupy politycznej albo socjalno-społecznej, ale na polu pracy PRAKTYCZNEJ nie zauważało się tego; każde skierowanie o pomoc socjalną ze strony grupy społecznej, niezależnie od tego, do jakiego skrzydła politycznego czy socjalnego ona należała, było zawsze honorowane przez kierownictwo Jointu podług znaczenia i potrzeb praktycznych. Stanowisko było takie:
Zadanie instytucji, która nazywa się Joint, jest prawie takie samo, jak Czerwonego Krzyża: niesienie pomocy pokrzywdzonym, i jako taka musi ona być całkowicie NEUTRALNA.
Z takiego stanowiska bardzo niezadowolone były te partie, które chciały mieć hegemonię nad żydowską ulicą, i w ostatnim roku przed wybuchem wojny w prasie, która stoi pod sztandarem tych partii, rozpoczęła się zagorzała walka przeciwko Jointowi. Zarzuty, które wysuwała każda z partii, były różne, cel ten sam: dorwać się do „michy” i z jej pomocą do wpływów i kurateli nad społeczeństwem żydowskim w Polsce.
Z walki tej, jako bezzasadnej, co zrozumiałe, nic nie wyszło, ale nie w tym rzecz. Interesująca jest następująca cecha: po wybuchu wojny, kiedy wszystkie atrybuty politycznego, kulturalnego i ekonomicznego życia żydowskiego zostały zniszczone, a społeczeństwo żydowskie z całej Polski znalazło się w stanie biedy i nędzy nie do opisania, nawet w tym tragicznym momencie wszystko zostało, tak jak było; również proces ubiegania się o pomoc toczy się według klucza partyjnego… Jakkolwiek paradoksalny i tragiczny byłby ten fakt, nie byłoby to jeszcze tak karygodne jak to, że niektórzy z wyżej wspomnianych zaufanych Gminy uważają za możliwe [żeby] ten kulawy system wspierać. Wtajemniczeni mówią, że jest to robione z intencją ustabilizowania na przyszłość WŁASNEJ sytuacji.
DZIAŁACZE HONOROWI. W cywilizowanych krajach jest regułą, że działacze honorowi rekrutują się wyłącznie z tych, którzy przyczyniają się do wzmocnienia instytucji materialnie albo moralnie. U nas przeciwnie – działaczem honorowym jest się na kredyt i zdarza się niestety bardzo często, że ten typ działacza bankrutuje. Trzeba więc w tym szczególe być bardzo ostrożnym, biorąc pod uwagę, że kobieta która prowadzi się frywolnie pod przykrywką skromności jest bardzo niebezpieczna…
Wydarzenia ostatniego czasu, zdaje się, bardzo jasno pokazały nam, jak wielka jest siła dobrze zorganizowanych i sprawnie przeprowadzonych chęci. Niestety, my sami tymczasem jeszcze niewiele się z tego nauczyliśmy i nad tym być może warto byłoby się dopiero zastanowić.
[tłum. z j. żyd. Magdalena Siek]
ARG II 322 (Ring. II/118)
Opis: oryg. lub odpis, mps, j. żyd., 223×284 mm, k. 4, s. 4.