5.09 i 16.09, 1941, Warszawa-getto. A[braham] M[ordechaj] Rogowy, Listy otwarte z 5.09., 16.09.1941. Wypowiedzi na temat bieżących problemów getta warszawskiego39
[1] A[braham] M[ordechaj] Rogowy
Nowolipie [5]8/8
Warszawa, 05.09.1941
Szanowny Panie!
Niniejszym pozwalam sobie przesłać Panu mój drugi list; traktuje on o sprawie niezwykle aktualnej, nad którą warto się poważnie zastanowić.
Z poważaniem oraz przyjacielskimi pozdrowieniami.
Rogowy.
Sąd nad naszą niesprawiedliwością społeczną!
Przyglądając się w sposób otwarty i obiektywny temu, jak wygląda nasze życie społeczne, widać, że wciąż tkwimy w zaklętym kręgu niesprawiedliwości społecznej. W naszym życiu społecznym cały system ochrony socjalnej opiera się na niesprawiedliwości, w wyniku czego nawet rzeczy pożyteczne, które się u nas dzieją, zbudowane są na niesprawiedliwości; cierpią z tego powodu najnieszczęśliwsi, najbiedniejsi, ci, których spotkał najcięższy los.
Przy innej okazji wskazywałem na fakt, że zabieranie określonej ilości chleba kartkowego na rzecz pomocy społecznej jest krzywdzące i najbardziej uderza w biedną ludność. Wychodzi na to, że opuchnięci z głodu biedacy, mieszkający w punktach [dla uchodźców] i pobłogosławieni dużą liczbą dzieci, więcej dają na rzecz naszych instytucji dobroczynnych niż bogacze z mniejszymi rodzinami, którzy mają przez to mniej także i kartek żywnościowych.
Okazuje się jednak, że ów przypadek nie jest wyjątkowy; cały nasz system dobroczynności zbudowany jest w taki sposób, że nie utrzymują go bogaci i dobrze zarabiający, lecz właśnie głodujący i opuchnięci biedacy, klienci kuchni ludowych…
To nie żaden paradoks, lecz gorzka prawda. Cały ten szum wokół „danin” i filantropijnej „dobroci serca” naszych możnych to tylko burza w szklance wody, za prawdziwą pomoc płacą głodujący, opuchnięci i ledwo zipiący klienci kuchni. To nie jest czcza gadanina – oto liczby, które nie potrzebują komentarza, niebiosa rozstępują się wobec ich gorzkiej prawdy. Wyliczenia jednego obiadu przedstawiają się następująco: 12 gr odpadki warzywne (jeśli kupuje się na wolnym rynku), 12 gr opał (na wolnym rynku), 8 gr administracja, 5 gr produkt podstawowy. Razem 37 gr. Ponieważ Judenrat bardzo często daje zieleninę oraz węgiel z kontyngentów, jeden obiad można wycenić na 25 gr, maksymalnie 30 gr, wliczając w to koszty administracyjne. Dzisiaj obiad kosztuje 70 gr. Ponieważ dziennie wydaje się około 70 000 obiadów, znaczy to, że działalność dobroczynna na rzecz ubogich jest nie tylko samowystarczalna, lecz także przynosi dochód 28 000 zł dziennie. Nie trzeba nawet pytać, po co te pieniądze: w punktach dla
39 Zbiór listów otwartych Rogowego znajduje się pod sygn. ARG I 579. W edycji publikujemy je osobno, w celu zachowania kolejności chronologicznej względem innych dok. w rozdz.