aprowizacji podopiecznych Kom[isji] Koord[ynacyjnej], ale uważa, iż nie są one nie do przezwyciężenia.
[3] Pan inż. Śliwiński wskazuje, iż obok dużych różnic w kwalifikowaniu wielką trudność sprawia też przystosowanie aparatu do znacznie zwiększonego zapotrzebowania, które nastąpi po przejęciu obowiązku zaopatrywania Kom[isji] Koord[ynacyjnej]. W obecnej chwili zapotrzebowanie miesięczne SKSS wynosi 800 ton produktów żywnościowych, później wynosiłoby 1700 ton. Takiej ilości nie będzie mógł dostarczać SKSS i dlatego Komisja Kwalifikacyjna musiałaby znacznie zmniejszyć liczbę osób korzystających z pomocy Kom[isji] Koord[ynacyjnej]. Pan inż. Śliwiński widzi też trudności natury technicznej. W tej chwili cały Wydział Zakupów jest obsługiwany przez 7 mężczyzn i 1 kobietę. Przy powiększeniu zapotrzebowania więcej jak w dwójnasób należałoby odpowiednio powiększyć personel. To samo tyczy się lokalu, który by również należało znacznie rozszerzyć. Jedno i drugie nie da się przeprowadzić w ciągu kilku dni. Ale największą trudność stanowi przydział artykułów kontygentowych. Na tym odcinku powstają coraz to nowe trudności. Od 15 bm. są trudności w otrzymywaniu kaszy. Od 13 marca do 13 kwietnia było bardzo ciężko z kartoflami. Po 13 kwietnia SKSS nie otrzymał ani jednego wagonu kartofli. Udało mu się zaledwie kupić kilka wagonów prywatnie. W ostatnich dniach otrzymał już 9 wagonów po 15 ton, ma jeszcze w bieżącym miesiącu otrzymywać dwa razy po 100 ton. To wszystko razem pokryje zaledwie 40% zapotrzebowania na kartofle. Mąkę otrzymał SKSS aż do końca kwietnia. W cukier jest zaopatrzony. Na odcinku warzyw SKSS dotąd pokrywał całe zapotrzebowanie kuchen – w części kupował w Zrzeszeniu Warzywników, a w części w prywatnych źródłach. Towar dostarczany przez Zrzeszenie Warzywników był co prawda znacznie droższy, ale odznaczał się wysoką jakością. Zarzuty wysuwane w tej mierze okazały się w lwiej części nieuzasadnione. Poza tym Zrzeszenie przestrzegało nawet w najtrudniejszych warunkach terminów dostawy. Podczas 30° mrozów przysyłano warzywa okryte słomą i plandekami. Towar dostarczany przez Zrzeszenie jako wysokowartościowy nie ulegał popsuciu i mógł być magazynowany. Licząc się jednak z wysokością cen, SKSS chciał się zrekompensować i w tym celu nabywał warzywa u dostawców prywatnych po cenach znaczne niższych. Warzywa zakupywane u prywatnych dostawców szły bezpośrednio do kotła, ponieważ ich jakość nie pozwalała na magazynowanie. Jeżeli nawet odliczy się odpowiedni procent na zepsucie, to towar ten był jeszcze 25% tańszy od warzyw dostarczanych przez Zrzeszenie. Czy po przejęciu zaopatrywania Kom[isji] Koord[ynacyjnej] i podwyższeniu zapotrzebowania o jakieś 100–120% nie nastąpi zmiana na rynku warzyw, p. Śliwiński obecnie nie może przewidzieć. Co się tyczy różnicy w kwalifikowaniu, nie powinna ona istnieć, według zdania p. inż. Śliwińskiego, bo zamożność u Żydów jest większa aniżeli u chrześcijan i p. inż. nie wie, dlaczego z pomocy Kom[isji] Koord[ynacyjnej] korzysta ⅓ ludności żydowskiej, a z pomocy SKSS zaledwie 1/10.
Pan prezes Strzelecki twierdzi, iż wszelkie obliczenia ułamkowe nie są jeszcze podstawą do wydania sądu. Należy ujednolicić warunki, jakim odpowiadać powinny osoby korzystające z pomocy. Pan prezes Strzelecki orientuje się dobrze co do stosunków wśród ludności chrześcijańskiej, ale nie orientuje się tak dobrze co do stosunków wśród ludności żydowskiej. Jedna rzecz zdaje się nie ulegać wątpliwości, a mianowicie ludność żydowska jest obecnie spauperyzowana. Żydzi w przemyśle nie stanowili nigdy